Jeszcze w tym roku z Bulwaru Inflanckiego w sąsiedztwie kościoła na Skałce znikną charakterystyczne wierzby i topola. ZZM tłumaczy, że ich stan stwarza zagrożenie.
Do wycinki przeznaczone zostały cztery drzewa: wierzba płacząca, wierzba biała, topola kanadyjska i jarząb pospolity.
Jak informuje zastępca dyrektora Zarządu Zieleni Miejskiej Łukasz Pawlik, takie decyzje są wynikiem kompleksowego przeglądu drzew na bulwarach. – Okazało się, że są po prostu niebezpieczne – stwierdza. Stan drewna wierzb określa jako „tragiczny”, ze względu na zaawansowaną zgniliznę. Jak mówi, wierzba należy do gatunków, które szybko rosną, ale też są krótkowieczne i w przypadku chorób szybko tracą możliwości regeneracji.
Ponieważ drzewa rosną na chronionym terenie, ZZM musiał uzyskać zgodę na wycinkę od wojewódzkiego konserwatora zabytków. Urząd konserwatorski wydał szczegółowe zalecenia: w miejsce wyciętych drzew zostaną posadzone nowe, w większej liczbie. Na bulwary trafią trzy wierzby płaczące, trzy wierzby białe, trzy topole białe i cztery klony pospolite. Klony mają zostać posadzone tak, by uzupełnić szpaler rosnących już drzew, a pozostałe gatunki – w kompozycji w formie trójkąta, z odpowiednimi odstępami. Sadzone drzewa mają mieć przynajmniej 22-25 cm na wysokości metra, a wysokość samego pnia musi wynosić przynajmniej 2,2-2,5 m. Wcześniej trzeba dokładnie usunąć pnie wyciętych drzew i zrekultywować teren.
Jest petycja
W internecie pojawiła się petycja w sprawie zachowania charakterystycznych wierzb. – Obecny stan drzew to niestety lata zaniedbań, brak pielęgnacji i troski, co doprowadziło do wniosków o wycinkę. Uważam, że nadal można im pomóc np. podeprzeć, ogrodzić i zostawić jako "drzewa życia" – pisze autorka petycji, Katarzyna Pilitowska.
Apeluje o to, by ogrodzić wierzby i zachować je do całkowitego rozkładu, by pełniły funkcję edukacyjną. – Pokażmy w ten sposób, "jak wiele 'życia' jest w martwym drewnie, tajemniczego świata roślin, zwierząt i grzybów, związanych z rozkładającymi się kłodami, wykrotami, pniakami i konarami drzew" – pisze autorka.
Jak dotąd, pod petycją podpisało się ponad 570 osób.
Większość w tym roku
Na razie nic nie wskazuje na to, by postulaty z petycji zostały wcielone w życie. Zdaniem Łukasza Pawlika, drzewa rosną w takim miejscu, że nie ma możliwości skutecznego odgrodzenia ich od przechodniów, a ZZM nie może pozostawić zagrożenia.
Wycinka ma zostać przeprowadzona w tym roku, w tym sezonie nasadzona zostanie też część drzew – na razie wierzby i topole. Klony zostaną posadzone w kolejnym sezonie.