Mieszkańcy ślą petycję w sprawie parku w Krowodrzy Górce

fot. Mapy Google

Choć budowa linii tramwajowej do Górki Narodowej ma się zakończyć dopiero za dwa lata, to mieszkańcy Krowodrzy Górki już teraz myślą o konsekwencjach inwestycji, z których jedną z najdotkliwszych będzie utrata zieleni. Dlatego przygotowali petycję w sprawie utworzenia parku w najbliższym sąsiedztwie istniejącej pętli tramwajowej.

Mieszkańcy chcieliby nowego zieleńca na trzech działkach pomiędzy ulicami Kluczborską, Krowoderskich Zuchów i Fieldorfa-Nila, po wschodniej stronie torów tramwajowych.

Nasadzenia zastępcze nie wystarczą

Zdaniem Łukasza Chornikowskiego, mieszkańca Krowodrzy Górki i autora petycji, mająca powstać linia będzie poważną ingerencją w najbliższe otoczenie osiedla. – Teren jest zaniedbany i nieprzyjazny. To nie jest miejsce, gdzie można pospacerować z dzieckiem. Brakuje miejsca na krótki spacer, chyba, że chce się chodzić wzdłuż torów albo ulicy – mówi. – Większość zieleni zostanie usunięta, mają być co prawda nasadzenia zastępcze, ale wszyscy wiemy, jak to wygląda – dodaje.

Wtóruje mu Przemysław Jaśkowiec, współtwórca projektu przebudowy Placu Inwalidów i kandydat do Rady Miasta z list komitetu Łukasza Gibały. – Skoro część działek będzie przeorganizowana można by pomyśleć o parku, tak żeby obie inwestycje ze sobą współgrały. W tej chwili teren jest zarośnięty i zaniedbany, a mieszkańcy nie mają z niego żadnego pożytku – wyjaśnia.



Szpital na nie i… na tak

W II edycji Budżetu Obywatelskiego województwa, mieszkańcy zgłosili projekt budowy parku na szpitalnej działce. Lecznica wydała negatywną opinię, tłumacząc, że teren nie posiada walorów prozdrowotnych, co więcej ze względu na konieczność przechodzenia przez ulicę, stanowi dla pacjentów… zagrożenie. Dodatkowo, utworzenie parku byłoby niezgodne z działalnością statutową szpitala. Pomysł został odrzucony przez władze województwa, które zwróciły uwagę, iż organizacja zieleni nie należy do zadań województwa, a samorządu gminnego, innymi słowy – do miasta. Ostatecznie projekt przepadł.

Zdaniem inicjatorów, opór szpitala dałoby się przełamać. – W przypadku działek wojewódzkich należałoby wykupić lub dokonać wymiany na inne grunty miasta. Tu widzę wielką rolę dyrektor szpitala Anny Prokop-Staszeckiej, kandydującej do Rady Miasta z listy prezydenta. Pani radnej powinno zależeć na tym, żeby szpital wspomagał miasto, zwłaszcza, że na terenie szpitala nie ma zieleńca – sugeruje Przemysław Jaśkowiec.

Dyrektor Szpitala, dr Anna Prokop-Staszecka podtrzymuje swoje stanowisko w sprawie organizacji parku na szpitalnym terenie, widzi jednak szansę na porozumienie. – Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której szpital użyczyłby terenu, a później jeszcze go utrzymywał. Nie, taka możliwość nie wchodzi w grę. Osobiście odpowiadam za placówkę i jej finanse. Organizacja parku nie mieści się w statucie jednostki. Ale jeżeli miasto chciałoby teren odkupić lub wymienić na inny, to nie widzę żadnych przeszkód. Powiem więcej. Trzy lata temu proponowałam wykup, ale miasto nie było zainteresowane. A proszę mi uwierzyć, że mnie też zależy na tym, by otoczenie szpitala było zielone – zaznacza.

Autorzy petycji, skierowanej do dyrekcji Krakowskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego im. Jana Pawła II i Rady Dzielnicy IV Prądnik Biały, na razie nie rozmawiali z adresatami o swoich planach. Jak mówią, zależy im na tym, by pod petycją pojawiło się jak najwięcej podpisów. Podkreślają, że tylko nacisk większej grupy może przynieść pożądany efekt, zwłaszcza przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Prądnik Biały
News will be here