W minioną sobotę budowa estakad kolejowych w centrum Krakowa weszła w nowy etap. Pierwszy fragment przęseł ogromnego obiektu został zalany betonem. Pociągi mają tamtędy przejechać w połowie przyszłego roku.
Cały proces byłby o wiele mniej skomplikowany, gdyby pomiędzy Krakowem Głównym a Płaszowem nie kursowały żadne pociągi. To jednak zbyt ważna linia, by móc ją całkowicie wyłączyć z ruchu. Dlatego też dwie estakady, pomiędzy ulicami Kopernika i Grzegórzecką oraz Grzegórzecką i Miodową, powstają etapami.
Wcześniej prace koncentrowały się na budowie masywnych podpór, na których wspierać się będzie cała konstrukcja. Również one budowane są na razie tylko w części – od wschodniej strony, czyli od strony Grzegórzek. Teraz pomiędzy nimi powstają już szalunki pod właściwą konstrukcję estakady.
Pierwszy fragment już wiąże
W sobotę pierwszy z takich przygotowanych fragmentów, przy ulicy Blich, został zalany betonem. – Było to bardzo trudne zadanie pod względem inżynieryjnym – mówi Piotr Hamarnik z PKP Polskie Linie Kolejowe SA. – W jego realizacji przeszkadzały przede wszystkim upały. Reżim technologiczny wymaga, by tego typu prace realizowane były w odpowiednich temperaturach. Przez najbliższe kilka dni beton będzie wiązał. Później konstrukcja zostanie sprężona i wykonawca będzie mógł przystąpić do demontażu szalunków – tłumaczy przedstawiciel spółki.
Równocześnie trwają prace przy kolejnych odcinkach estakady. Następny przeznaczony do betonowania jest fragment obiektu położony tuż przy Hali Targowej. Rusztowanie pojawiło się też od strony ulicy Kopernika.
Prace przy konstrukcji wschodniej części estakad mają potrwać do końca roku. – Wtedy inżynierowie przystąpią do ich wykończenia. Pojawi się na nich nawierzchnia kolejowa, tory, sieć trakcyjna i urządzenia sterowania ruchem kolejowym. W połowie 2019 roku zaczną po nich kursować pierwsze pociągi – deklaruje Piotr Hamarnik.
Jeden do trzech
Można powiedzieć, że będzie to dopiero jedna czwarta sukcesu. Pociągi pojadą wówczas jednym z czterech planowanych do wykonania torów. Wtedy jednak cały proces będzie mógł znacząco przyspieszyć – będzie można rozebrać pozostałą część XIX-wiecznego nasypu i rozpocząć budowę pozostałej części, tym razem już z myślą o wszystkich trzech brakujących torach.
Nieco inaczej wygląda sprawa, jeśli chodzi o zabytkowy wiadukt nad ulicą Grzegórzecką. Jest on poszerzany już do docelowych wymiarów, a więc o szerokość dwóch torów. Obecnie kończą się prace przy trzecim z pięciu łukowych sklepień. Zgodnie z zapowiedziami PLK, prace wymagające zamknięcia ulicy zostaną wykonane do końca września i po tym okresie nie będzie już konieczności wprowadzania znaczących ograniczeń w ruchu.
Do Wisły i do dworca
Co dzieje się poza odcinkiem obejmującym estakady? Na południe od ulicy Miodowej firma rozpoczęła budowę muru oporowego. Tory będą tam biec po nasypie – tyle, że odpowiednio szerszym i ograniczonym z obydwu stron murem. W ten sposób pociąg dojedzie do nowych mostów na Wiśle, z których jeden właśnie powstaje. Trwają prace przy przyczółkach w rejonie ulic Podgórskiej i Zabłocie oraz przy podporach, które będą stać dosłownie przy krawędzi Bulwarów Wiślanych.
Na razie niewiele się dzieje natomiast pomiędzy ulicą Kopernika a Dworcem Głównym. Wykonawca pracuje po północnej stronie największej krakowskiej stacji i dopiero po zakończeniu prac w tym rejonie przejdzie na głowicę rozjazdów po przeciwnej stronie.
Koniec w 2020
Na docelowy efekt krakowianie muszą poczekać jeszcze do końca 2020 roku. Wówczas stacje Kraków Główny i Kraków Płaszów będą połączone nie dwoma, lecz czterema torami, co znacząco usprawni ruch pociągów. Dodatkowo powstaną dwa nowe przystanki, na Złocieniu i na Grzegórzkach, a istniejące przejdą gruntowną modernizację.
Wartość tych wszystkich prac szacowana jest na prawie miliard złotych.