News LoveKraków.pl

Co dalej z użytkiem ekologicznym na Zakrzówku? Sąd uchylił rozstrzygnięcie wojewody

Część terenu na Zakrzówku, który miał być chroniony przez użytek ekologiczny fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie uchylił rozstrzygnięcie wojewody małopolskiego w sprawie użytku na Zakrzówku – dowiedziało się LoveKraków.pl.
Końcem sierpnia minionego roku radni uchwalili nowy użytek ekologiczny na Zakrzówku. O większą ochronę apelowali naukowcy. Jednak już w październiku tego samego roku wojewoda małopolski Krzysztof Klęczar wydał rozstrzygnięcie nadzorcze, którym stwierdził nieważność uchwały o ustanowieniu użytku.

Jak informowaliśmy, na rozstrzygnięcie wojewody gmina złożyła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie. Rozprawa została wyznaczona na 30 stycznia. Jak się dowiadujemy, WSA uchylił decyzję wojewody.

– Do wyroku odniesiemy się, gdy otrzymamy uzasadnienie i się z nim zapoznamy – przekazała w odpowiedzi na nasze pytania Joanna Paździo, rzeczniczka prasowa Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie.

Wyrok WSA w Krakowie nie jest prawomocny, co oznacza, że wojewoda będzie mógł wnieść na niego skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Po naszych pytaniach o komentarz prezydenta Krakowa w tej sprawie, na platformie X pojawił się wpis: „Wiadomości o zabudowie Zakrzówka były mocno przesadzone. Odnieśliśmy sukces: my, mieszkańcy Krakowa!” – napisało miasto.

Aktualizacja:

Wyrok sądu skomentował adwokat Michał Wojtyczek, pełnomocnik salwatorianów, na których działkach radni uchwalili użytek. – WSA stanął na stanowisku, że uchwała została podjęta zgodnie z prawem. Sąd stwierdził m.in., że nie było wymagane sporządzenie aktualnych inwentaryzacji przyrodniczych, a dla oceny zasadności ustanowienia nowego użytku ekologicznego wystarczyło oprzeć się na całokształcie posiadanych przez Radę Miasta Krakowa danych – streszcza ustne uzasadnienie wyroku Wojtyczek.

Ma nadzieję, że wojewoda wniesie skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Jak twierdzi adwokat, radni nie podjęli „elementarnych starań, by ustalić rzeczywiste, aktualne walory przyrodnicze terenów, na których uchwalili użytek”. I dodaje: – Uważam, że z kolei sąd nie dostrzegł, iż przyjmując uchwałę, Rada Miasta Krakowa przekroczyła konstytucyjnie określone granice dopuszczalnej ingerencji władzy publicznej w sferę praw człowieka. Ustawodawca – w ramach wyjątku od ogólnej zasady – pozwala na ingerowanie w prawo własności m.in. w celu chronienia występujących na danym terenie szczególnie cennych lub rzadkich gatunków. Jeżeli jednak nie sporządzono aktualnej inwentaryzacji przyrodniczej, która pozwalałaby stwierdzić, że na objętym uchwałą obszarze gatunki takie obecnie występują, to znaczy, że nie ustalono, czy środek, jakim jest ustanowienie użytku ekologicznego, skutkujący pozbawieniem właścicieli prawa zabudowy, był rzeczywiście konieczny.

Mówi, że uchwała o ustanowieniu użytku nie przyniesie mieszkańcom Krakowa żadnych realnych korzyści. – Niewielki, kilkuhektarowy teren, objęty uchwałą, pozostanie nadal prywatną własnością. Uchwała nie pozbawia właścicieli praw do tych gruntów. Wywłaszczenie było w tym wypadku prawnie niemożliwe, bo plan miejscowy nie przewidywał tutaj realizacji celów publicznych. Nieruchomości pozostaną więc nadal ogrodzone i niedostępne dla mieszkańców – przekonuje nas Wojtyczek.

I dodaje: – Jeżeli wyrok się uprawomocni, to z budżetu miasta będą musiały zostać wypłacone wielomilionowe odszkodowania dla właścicieli terenów, objętych nowym użytkiem ekologicznym [działki mają tam nie tylko salwatorianie, przyp. red]. Środki te pochodzą z podatków, płaconych przez każdego mieszkańca Krakowa. Pozostawienie uchwały w mocy sprawi więc, że środki te nie zostaną spożytkowane na realne potrzeby, jak remonty dróg.