Dziewiętnaście blokowisk do rewitalizacji

Bloki

Dziewiętnaście krakowskich osiedli zostało wytypowanych jako te, które najbardziej potrzebują rewitalizacji. Jak dotąd pilotażowe programy przeprowadzono na osiedlach Ugorek i Olsza II. Rozczarują się jednak ci, którzy oczekiwali znaczącego przyspieszenia działań inwestycyjnych. Miasto tłumaczy, że rewitalizacja musi polegać przede wszystkim na przywróceniu blokowiskom ich społecznych funkcji.

Dziewiętnaście najbardziej zaniedbanych osiedli, które wytypowali autorzy przygotowanego dla miasta raportu, zajmuje niewiele ponad 2 procent powierzchni miasta, mieszka zaś na nich co piąty krakowianin. – Wielotysięczne skupiska mieszkańców to obszary niekorzystnych zmian zachodzących w lokalnych społecznościach na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat – wyjaśnia Filip Szatanik z urzędu miasta.

Miasto objęło je eksperymentalnym programem, który ma zaktywizować miejscową społeczność. Pierwsze działania podjęto na osiedlach Ugorek i Olsza II, a na podstawie doświadczeń z tego pilotażu zostanie przygotowany program dla pozostałych blokowisk.

Lista oczekiwań

Oczekiwania mieszkańców, które najczęściej pojawiały się w trakcie przeprowadzonych do tej pory spotkań, konsultacji, spacerów i warsztatów, tworzą długą listę. Jest na niej m.in. utworzenie lokalnego centrum kultury z ofertą dostosowaną do potrzeb różnych grup, powstanie miejsc dla sportu i rekreacji, zachowanie terenów zielonych, eliminacja miejsc niebezpiecznych, montaż oświetlenia, rozwiązanie problemów z ruchem i parkowaniem na osiedlu oraz budowanie więzi sąsiedzkich.

I to chyba na tym ostatnim mieszkańcy powinni skupić się w pierwszej kolejności, ponieważ wpisana w nazwie programu „rehabilitacja zabudowy blokowej” oznacza przede wszystkim działania na polu społecznym. Jak tłumaczy Filip Szatanik, już samo słowo „rewitalizacja” rozumiane jako inwestycje czysto budowlane czy techniczne, wymaga przedefiniowania. – Dotychczasowe doświadczenia potwierdzają, że tak wąsko pojmowana jednorazowa rewitalizacja nie przynosi oczekiwanych skutków, nie eliminuje bowiem faktycznych źródeł stanów kryzysowych, które upatrywać należy przede wszystkim w sferze społeczno-ekonomicznej – mówi.

W gąszczu słów takich jak „partycypacja”, „dialog społeczny”, „potencjał” trudno jednak znaleźć te, które opisują, co miałoby się w funkcjonowaniu osiedli zmienić. Tym bardziej, że „wbrew powszechnej opinii” program rehabilitacji nie polega na wydzieleniu osobnych środków w budżecie na jego realizację. Należy do niego zaliczyć po prostu wszystkie inwestycje realizowane na danym obszarze, np. planowaną budowę linii tramwajowej wzdłuż ul. Meissnera. Finansową pomoc może tu jeszcze stanowić Małopolski Regionalny Program Operacyjny, ale zakres i zasady naboru projektów nie są jeszcze znane.

Betonowe pustynie Krakowa z pewnością potrzebują aktywizacji społecznej, poczucia przynależności i wspólnych działań mieszkańców. Potrzebują też jednak konkretów, których stopniowo zaczną się domagać coraz głośniej.