– Na dworcu głównym pracuje bez przerwy 14 urzędników, 20 wolontariuszy oraz 4 ratowników medycznych. Spełniamy wszystkie podstawowe potrzeby uchodźców, łącznie z dowożeniem karetką do szpitala – powiedział Andrzej Kulig, wiceprezydent Krakowa.
W poniedziałek do Krakowa przyjechał Paweł Szefernaker, wiceminister MSWiA oraz pełnomocnik rządu ds. współpracy z samorządem terytorialnym, który wraz z Andrzejem Kuligiem, zastępcą prezydenta miasta oraz wojewodą małopolskim omówili dalsze kroki poradzenia sobie z kryzysem uchodźczym. Tego dnia byliśmy też świadkami tłumów uchodźców na dworcu głównym.
– Nie możemy dopuścić do tego, żeby dworzec w Krakowie wyglądał, jak dworzec w Charkowie. Przygotowujemy infrastrukturę, która ma służyć uchodźcom w okolicach dworca. Chcemy otworzyć kolejny punkt obsługi dla uchodźców na placu Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Mamy także uruchomiony stary dworzec kolejowy – powiedział Łukasz Kmita, wojewoda małopolski.
Andrzej Kulig mówi, że dworzec główny w Krakowie jest teraz miejscem, w którym uchodźcy przebywają, czekając na połączenia do innych miast. Dodał, że część uchodźców w ostatnim momencie wybiera Kraków. – W nocy mieliśmy taką sytuację, że 80 uchodźców, dla których mieliśmy zarezerwowane lokacje w Liszkach, powiedziało, że nie wsiądzie do autobusu i nie pojadą do Liszek, poczekają aż jakieś miejsce znajdzie się dla nich w Krakowie – przedstawiał wiceprezydent.
Wojewoda podkreślił, że z Małopolski na Ukrainę wyjechało do tej pory kilkaset palet z pomocą humanitarną. – Robimy wszystko, aby sytuację opanować. Takim wrażliwym szczególnie miejscem wydaje się dzisiaj dworzec PKP w Krakowie, gdzie docierają uchodźcy z całej Polski. Bardzo wielu z nich dociera do Krakowa, ponieważ znają to miasto. Zaledwie kilka miast w Polsce jest w poczuciu Ukraińców miastami bezpiecznymi.
– Jako Kraków i Małopolska należymy do tych bliskich Ukrainie regionów. Wizyta ministra była istotna dlatego, że dokonaliśmy przeglądu tego, co nas czeka w najbliższej perspektywie. Te pierwsze 12 dni to było preludium tego, co nas czeka – podsumował Andrzej Kulig.