Kryptowaluty, groźby i wniosek o przesłuchanie z Mediolanu

fot. Krzysztof Kalinowski

W środę powinien rozpocząć się proces trzech oskarżonych, w tym Mateusza J., w sprawie związanej ze zmuszeniem dziennikarza TVN do zaprzestania prac nad reportażem dotyczącym kryptowalut. Oprócz krakowskiego aktywisty, który odpowiada za najcięższy zarzut, oskarżonymi są adwokat Przemysław K. i detektyw Marcin S.

7 października 2022 roku do krakowskiego sądu okręgowego trafił akt oskarżenia sporządzony przez Prokuraturę Okręgową w Gliwicach. Śledztwo dotyczyło działań, jakie Mateusz J. podjął wobec dziennikarza TVN-u Michała Fuji podczas jego pracy nad reportażem dotyczącym giełdy kryptowalut. To właśnie jego role uwypukla gliwicka prokuratura.

W materiale wyemitowanym w czerwcu 2020 roku pojawia się mężczyzna, który najpierw pieniędzmi próbuje przekonać dziennikarza do zaprzestania pracy nad materiałem (najpierw pada kwota 100 tys. zł, następnie milion złotch), a gdy próba przekupstwa się nie udaje, padają groźby związane z naruszeniem nietykalności cielesnej.

Śledztwo było prowadzone w sprawie „zmuszania dziennikarza stacji TVN (…) do określonego zachowania, tj. do zaprzestania pracy nad reportażem dotyczącym giełdy kryptowalut, poprzez kierowanie wobec pokrzywdzonego [dziennikarza TVN - red.] gróźb pobicia, spowodowania uszkodzenia narządów, przy czym groźby te wywołały u wyżej wymienionego obawę, że zostaną spełnione”.

W tej sprawie obok Mateusza J. występują jeszcze dwaj mężczyźni: Przemysław K. i Marcin S. Rozprawa zaplanowana została na 25 stycznia, jednak przewód nie został otwarty. Mimo to na sali było gorąco.

Przesłuchanie z Mediolanu albo z Lyonu

Przede wszystkim żaden z oskarżonych nie pojawił się w sądzie. Obrońca Mateusza J. złożyła wniosek o sporządzenie opinii przez biegłego chirurga-ortopedę w sprawie możliwości aktywnego udziału w procesie. Wniosek ten został złożony z uwagi na stan zdrowia oskarżonego. Sędzia Wojciech Kolanko wyznaczył termin trzech tygodni na sporządzenie takiej opinii. Jeśli biegły uzna, że oskarżony nie jest w stanie podołać trudom procesu, najpewniej jego sprawa zostanie wyłączona i zawieszona do czasu, gdy znów będzie mógł wziąć udział w postępowaniu.

Sprawa stała się bardziej skomplikowana w przypadku pozostałych oskarżonych. Ich obrońcy zarzucają prokurator Joannie Smorczewskiej bezprawne naruszenie tajemnicy adwokackiej i zawodowej, a także pozbawienie prawa do obrony oskarżonych przez niedopuszczenie ich do zapoznania się z całością akt. Prokurator odpowiedziała, że przez jej przeoczenie w protokole nie znalazła się informacja dotycząca tego, iż jeden z oskarżonych uznał, że zapozna się z materiałami za pośrednictwem obrońców.

Adwokaci stwierdzili również, że złożyli wniosek o wyłączenie prokurator ze sprawy oraz zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Do tej pory jednak wnioski te nie zostały rozpoznane przez gliwicką i częstochowską prokuraturę.

Ponadto obrońca Przemysława K. oświadczyła, że jej klient mieszka w Monako i nie przyjedzie do Polski. Jego przesłuchanie mogłoby się odbyć natomiast w Mediolanie lub w Lyonie za pośrednictwem konsulatów lub wideokonferencji. Sędzia Kolanko nie zgodził się na to, tłumacząc, że oskarżony odpowiada za występek i jego obecność nie jest obowiązkowa. – Jak chce, niech przyjedzie i złoży wyjaśnienia. To jego prawo, a nie obowiązek – stwierdził.

Pojawiły się również wnioski o umorzenie postępowania, jego utajnienia oraz zwrotu aktu oskarżenia do prokuratury, jednak sędzia uznał, że na tym etapie są przedwczesne.

Sędzia Kolanko zdecydował, że decyzje co do wszystkich wniosków podejmie po tym, jak otrzyma opinie biegłego. Wtedy też powinno być wiadomo, co z wnioskiem o wyłączenie prokurator ze sprawy oraz jak potoczyła się kwestia zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa.