Po wakacjach przyszłego roku frontowa elewacja Domu Ohrensteina powinna być wyremontowana. Tak wynika z decyzji małopolskiego konserwatora zabytków. Nie zgodziła się z tym jednak spółka mająca udziały w kamienicy.
Tysiące ludzi codziennie mijają kamienicę na rogu ul. Stradomskiej i Dietla. Stan elewacji pozostawia sporo do życzenia, a przecież budynek ten mógłby być jedną z wizytówek Krakowa. Wojewódzki konserwator zabytków wydał zalecenia pokontrolne, w których nakazał przeprowadzenie remontu elewacji.
Na zaproponowane terminy nie zgodził się zarządca sądowy majątku oraz miasto, a także spółka mająca udziały w nieruchomości. Skarga tej ostatniej trafiła do sądu administracyjnego.
Uniknąć podatku
Wszystko zaczęło się od wniosku zarządcy sądowego budynku, który w marcu 2022 roku zwrócił się do konserwatora zabytków o wydanie zaświadczenia o właściwej eksploatacji zabytku. Dokument ten umożliwia zwolnienia z podatku od nieruchomości.
Miesiąc później odbyła się kontrola kamienicy. Nie wszystko poszło po myśli zarządcy, ponieważ konserwator odmówił wydania zaświadczenia. Decyzję tę uzasadnił m.in. potrzebą remontu elewacji (frontowej i tylnej) oraz niektórych mieszkań. Termin został ustalony na koniec września tego roku.
Remont na lata
Zarządca odwołał się od tej decyzji, proponując koniec września, ale 2027 roku. Z podobnym pismem wystąpiło miasto, które ma 6% udziałów w nieruchomości, z tym, że urząd zaproponował podzielenie prac na cztery etapy. Pierwszy to remont części frontowej z datą do końca 2024 roku. Reszta byłaby realizowana w zależności od posiadanych środków finansowych.
Konserwator zgodził się na termin do września tego roku, jeśli chodzi o remont frontowej elewacji. Na inne prace dał czas do końca września 2026 roku.
Do gry weszła jednak spółka posiadająca udziały w budynku, która generalnie nie zgodziła się z treścią protokołu i podanymi terminami, ale sama nie zaproponowała innych. I to właśnie ta spółka złożyła skargę do sądu administracyjnego na decyzję konserwatora.
Szereg zarzutów
Spółka uważa, że m.in. budynek jest w na tyle dobrym stanie, że nie ma podstaw do wydania decyzji o jego remoncie, sama kontrola została przeprowadzona niezgodnie z przepisami, a protokół niewłaściwie sporządzony. Z treści skargi wynika, że spółka w bliżej nieokreślonej przyszłości planuje dokonanie remontu generalnego budynku, ale nie zostało to sprecyzowane.
Konserwator zabytków odpowiedział, że kontrola i zalecenie pokontrolne zostały wydane zgodnie z prawem, a termin wykonania prac na wniosek stron został zmieniony.
A do tego sprzecznych
Wojewódzki Sąd Administracyjny nie dopatrzył się uchybień w kwestii przeprowadzonej kontroli ani dokumentu, jaki po niej powstał. Sędziowie zauważyli natomiast fakt, że spółka zaprzeczyła sobie, twierdząc, że z jednej strony nie ma zagrożenia dla budynku, więc nakaz remontu konserwatorskiego jest bezpodstawny, z drugiej strony – że wyznaczony termin z uwagi na zakres prac jest niemożliwy do zrealizowania.
W uzasadnieniu wyroku oddalającego skargę widnieje, iż stan budynku (np. siatka zabezpieczająca przed obrywającym się tynkiem) był podstawą do wydania nakazu remontu konserwatorskiego.
Orzeczenie jest nieprawomocne i spółce przysługuje prawo do odwołania do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Do tej pory kasacja nie wpłynąła do WSA.