Kwestia budżetu na ŚDM może trafić do sądu [Rozmowa]

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Jacek Majchrowski na środowej sesji rady miasta poinformował o kosztach, jakie musi ponieść miasto w związku z organizacją Światowych Dni Młodzieży. Z 200 mln złotych zrobiło się 56. Takie wyliczenia zaskakują Tomasza Leśniaka, jednego z liderów Krakowa Przeciw Igrzyskom.

Dawid Kuciński, LoveKraków.pl: Prezydent poinformował na wczorajszej sesji rady miasta, ile pieniędzy przekaże Kraków na ŚDM. Z 80 mln zł, wstępnie kwota spadła do 56. Satysfakcjonuje to Pana?

Tomasz Leśniak, Kraków Przeciw Igrzyskom: Zmiana szacunków budżetowych jest zaskakująco duża. Jeszcze niedawno media donosiły o budżecie na poziomie 200 milionów złotych. Z kolei sekretarz miasta Paweł Stańczyk stwierdził we wrześniu, że suma wydatków gminy wyniesie około 135 milionów złotych. Teraz prezydent Majchrowski mówi o 56 milionach, jednak nie usłyszeliśmy na sesji, skąd bierze się ta różnica. Czy zmienił się zakres zadań? A może strona kościelna wzięła na siebie więcej wydatków? W dalszym ciągu w projekcie budżetu brakuje zestawienia poszczególnych zadań i konkretnych kwot na ich realizację. Możliwe, że urzędnicy utrudniając dostęp do tych informacji, łamią zapisy o jawności z ustawy o finansach publicznych. Czekamy w tej chwili na opinie prawne w tej sprawie.

Ale usłyszeliśmy podział środków. Dla przykładu ponad 15 mln zł na m.in  funkcjonowanie transportu, zmianę organizacji ruchu, sanitariaty czy promocję.

Dowiedzieliśmy się, że koszty zadań własnych - ściśle organizacyjnych - wyniosą ponad 15 milionów złotych. Resztę wydatków będą natomiast stanowiły inwestycje infrastrukturalne. Nie mamy nic przeciwko tym drugim, ponieważ infrastruktura drogowa i kolejowa będzie służyć mieszkańcom również po zakończeniu Światowych Dni Młodzieży. Bardziej problematyczne jest jednak finansowanie organizacji, w tym np. zakupu przenośnych toalet. Przecież gmina nie finansuje takich wydatków, kiedy prywatna firma organizuje koncert czy festiwal muzyczny. Trudno jednak dyskutować o tym szczegółowo bez dostępu do dokumentów finansowych.

Czyli tak na dobrą sprawę ma być lista, tabelka: zadanie – koszt.

Tak, liczymy na szczegółowe wyliczenie tych kosztów, które będzie mógł przeczytać każdy mieszkaniec Krakowa. Wysłaliśmy już drugi wniosek o informację publiczną na ten temat do Urzędu Miasta Krakowa (w odpowiedzi na pierwszy usłyszeliśmy, że gmina nie partycypuje w kosztach organizacji ŚDM). Liczymy na to, że jeszcze przed drugim czytaniem projektu budżetu miasta (16 grudnia) dojdzie do upublicznienia budżetu ŚDM. Bez tego trudno wyobrazić sobie demokratyczną debatę i możliwość kontroli działań prezydenta przez radnych i mieszkańców.

Radny Grzegorz Stawowy stwierdził, że kwota na ŚDM jest ogromna. Tylko że jest ukryta i urzędnicy jej nie udostępnią. Co wtedy?

Ostatecznym rozwiązaniem jest oczywiście droga sądowa. Problem w tym, że dyskusja o budżecie miasta skończy się pewnie jeszcze grudniu, więc mamy bardzo mało czasu na działanie.

A jeśli dostaniecie szczegółową listę?

Cel inicjatywy Nie Płacę za Światowe Dni Młodzieży jest jasny: chcemy, żeby ze środków publicznych nie były finansowane zadania, do których realizacji gmina i państwo nie są prawnie zobowiązane.