Pomysł wywołał ożywioną dyskusję wśród przedstawicieli różnych opcji politycznych, którzy mają odmienne wizje przyszłości sceny rewiowej w Krakowie. Według radnego Bartłomieja Kocurka jej dalsze utrzymywanie z miejskich funduszy może być nieuzasadnione. W swojej interpelacji wskazuje na rosnące koszty działalności teatru oraz niewystarczające wpływy z biletów, które zmuszają miasto do pokrywania większości wydatków. Zdaniem Kocurka, kończąca się kadencja obecnego dyrektora to idealny moment na podjęcie decyzji o ewentualnej reorganizacji, a nawet likwidacji tej instytucji.
– Teatr Variete to instytucja utworzona pod jednego człowieka, żeby „miał” swój teatr rewiowy, bo takie miał ambicje. Pan dyrektor odchodzi i wygląda na to, że formuła się wyczerpała – komentuje Kocurek w rozmowie z Lovekraków.pl. – Być może Kraków nie musi mieć teatru rewiowego za publiczne pieniądze. Może wystarczy. Dobrą koncepcją byłoby też włączenie tej sceny w struktury innej instytucji kultury, na przykład innego teatru – dodaje radny.
Zdania podzielone
Nie wszyscy jednak podzielają tę opinię. Wiceprzewodnicząca komisji kultury, Eliza Dydyńska-Czesak (Kraków dla Mieszkańców), podkreśla, że rentowność nie powinna być jedynym kryterium oceny działalności instytucji kulturalnych.
– Wartości instytucji kultury nie powinno się mierzyć jedynie ich rentownością. Teatr Variete pełni istotną rolę w społeczności Krakowa, której nie można sprowadzić tylko do wymiaru finansowego. To jeden z najważniejszych ośrodków musicalowych w Polsce, który od powstania zrealizował 16 premier, a bilety na spektakle wyprzedają się do ostatniego miejsca – argumentuje Dydyńska-Czesak.
Krytycznie na temat pomysłu radnego Kocurka wypowiada się również wiceprzewodniczący rady miasta Michał Drewnicki (PiS), który dostrzega w inicjatywie raczej polityczne intencje niż rzeczywisty problem finansowy teatru.
– Pomysł jest dość dziwny. Rozumiem, że panu radnemu nie spodobał się obecny ciągle dyrektor, który krytykował prezydenta Miszalskiego, ale żeby robić takie prowokacje i straszyć likwidacją? Na ten moment nie ma żadnych podstaw do zamknięcia tej sceny. Może zamiast zgłaszać takie populistyczne pomysły, warto zastanowić się, co zrobić, by teatr wszedł na wyższy poziom? – komentuje Drewnicki.
Teatr Variete został otwarty w 2015 roku jako pierwsza scena rewiowa w Krakowie. Od samego początku jego działalność budziła kontrowersje – zarówno w kwestii artystycznej formuły, jak i finansowania z budżetu miasta. Przez lata placówka zrealizowała liczne premiery, przyciągając miłośników musicalu i rozrywki na wysokim poziomie. Niemniej jednak, wysokie koszty utrzymania oraz uzależnienie od miejskich dotacji sprawiają, że instytucja nie jest w pełni samowystarczalna finansowo.
Dyskusja na temat przyszłości Teatru Variete wpisuje się w szerszy kontekst debaty o polityce kulturalnej Krakowa, a decyzje podjęte w tej sprawie mogą mieć wpływ na dalszy kształt oferty artystycznej miasta. Czy teatr czeka restrukturyzacja, czy też pozostanie ważnym punktem na mapie kulturalnej Krakowa? Ostateczna decyzja należy do władz miasta. Prezydent Miszalski jeszcze nie odpowiedział na interpelację radnego.