Przed nami drugi miesiąc wakacji. Pogoda w ostatnim czasie zachęcała do wyjścia nad wodę. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji informuje, że od 15 czerwca w Polsce utonęły 124 osoby. W Krakowie w tym czasie utopiła się jedna osoba.
Choć pogoda ostatnio dopisywała i Polacy chętnie wypoczywali nad wodą, od czerwca do początku sierpnia utonęły 124 osoby. Jak informuje MSWiA, to 22 ludzi mniej niż rok wcześniej w analogicznym okresie. Natomiast od początku roku utonęło 264 osób, czyli o 71 mniej niż w 2016 roku. Zaś w całym 2016 roku utonęło 504 ludzi. – Korzystajmy z miejsc bezpiecznych, strzeżonych przed ratowników – przypomniał Jarosław Zieliński, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.
Krakowscy strażacy nie mieli w tym roku dużo zajęć. – Od początku roku zanotowaliśmy 15 wyjazdów. W tym czasie cztery osoby zmarły – mówi kpt. Łukasz Szewczyk z komendy miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie.
Jednak dane z PSP nie pokrywają się z listą ofiar. W tym roku utonął nurek ćwiczący w Zakrzówku i kolejny mężczyzna, którego zwłoki znaleziono w tym samym zalewie (oba zdarzenia miały miejsce w maju tego roku). 12 czerwca z Bagrów wyłowiono ciało zaginionego 16-latka, który najprawdopoboniej popełnił samobójstwo.W Wiśle zginęły też kolejne dwie osoby: w lutym 51-latek prawdopodobnie sam wskoczył do rzeki – nie udało się go uratować. 19 lipca zaś strażacy wyłowili z Wisły zwłoki 52-latki. Woda zabrała też życie lekarzowi, który w styczniu, chcąc uratować swojego psa przed utonięciem, sam wpadł do lodowatej wody i zmarł później w szpitalu.
11 czerwca utonął też młody mężczyzna z woj. opolskiego. Chciał przepłynął Zalew Nowohucki wpław.
Najwięcej interwencji w dwóch miejscach
– Mamy mniej wyjazdów niż w zeszłym roku, bo wówczas do sierpnia było ich 21. Z tym że zmarły wówczas trzy osoby. O żadnej prawidłowości nie ma więc mowy – podkreśla strażak. Jak mówi Szewczyk, najwięcej interwencji strażacy podejmują na Zakrzówku oraz w Wiśle.
W tym roku ofiar wśród zwykłych „użytkowników” zalewów czy jezior nie jest wiele. Z czego to może wynikać? – W kilku miejscach pojawili się profesjonalni ratownicy. Tak jest m.in. na Kryspinowie i Zakrzówku. Ludzie też są coraz bardziej świadomi zagrożeń – uważa kpt. Szewczyk.
Z informacji ministerstwa wynika, że w Polsce „jest około 7 tysięcy ratowników zrzeszonych w 116 podmiotach mających zgodę na wykonywanie ratownictwa wodnego wydaną przez MSWiA. O bezpieczeństwo nad wodą w sezonie dba też pół tysiąca policjantów, którzy do dyspozycji mają 301 jednostek pływających”.