„Stał dwór szlachecki” to wystawa, której celem jest przybliżenie mieszkańcom Krakowa losów czterech majątków szlacheckich i ich właścicieli. Uroczyste otwarcie ekspozycji odbędzie się 15 czerwca.
– Chcemy opowiedzieć o historii czterech dworów na prawym brzegu Wisły: Wola Duchacka, Bieżanów, Prokocim i Piaski Wielkie. (…) Wszystkie te dwory schowane są w dzielnicach, które nazywamy „sypialniami Krakowa”, i są one trochę anonimowe – mówi kuratorka wystawy Melania Tutak.
Nieznane losy szlacheckich dworów
Dwory, których historia zostanie przedstawiona na ekspozycji, wciąż istnieją i pełnią różne funkcje. Pałac w Prokocimu jest siedzibą zakonu, natomiast dwór w Bieżanowie stanowi placówkę kultury. W przypadku Woli Duchackiej jeden budynek to publiczne przedszkole, a drugi niestety popada w ruinę. Z kolei dwór w Piaskach Wielkich jest własnością prywatną.
– Pomysł wydawał się o tyle kuszący, że ta historia jest zupełnie nieznana, nawet w najbliższym otoczeniu dworów. Bardzo ciekawą pracą było więc dotarcie do tych rodzin ziemiańskich czy kupieckich. Rzeczywiście trzeba było być obdarzonym dużym zaufaniem i to się udało. Te progi, szuflady, pamiętniki, strychy, głowy otworzyły się na wystawę – dodaje Melania Tutak.
„Z drewna lecz podmurowany”, „Ogrody”, „Właściciele i mieszkańcy”, „Dobroczynność”, „Fora ze dwora” i „Spotkanie” to części, na które została podzielona wystawa. Dotyczą one różnych aspektów dworskiego życia, np. historii i architektury budynków, działalności mieszkańców czy powojennych losów majątków. Każdemu dworowi przypisana została także inna barwa.
Aktualny wymiar wystawy
Na wystawie znajdziemy artefakty i pamiątki rodzinne „rozsypane” na całej przestrzeni. Elementy te przypominają, że wiele rodzin musiało nagle opuścić swoje majątki, pakując do jednej walizki całe życie.
– Tak naprawdę nie jesteśmy w stanie złożyć całej historii rodzin, ponieważ miały one trudne losy, choćby w związku z reformą rolną po II wojnie światowej, kiedy ludzie w ciągu 12 godzin musieli opuścić swoje siedziby i zabierali to, co im się wydawało najważniejsze. I te rzeczy są zaprezentowane na wystawie. To są ułamki życia, rozsypana całość z jakichś fragmentów rzeczywistości – wyznaje Melania Tutak.
Trudno nie zauważyć, że wystawa „Stał dwór szlachecki” odnosi się także do aktualnej sytuacji na świecie. Miliony Ukraińców i Ukrainek musiało opuścić swój dom, zabierając ze sobą tylko to, co najistotniejsze. Te wydarzenia dodały treściom i narracji wystawy bardzo aktualny wymiar, jednocześnie podkreślając, że historia ciągle zatacza koło.