Ekonomiczne, mobilne i ciche - takie według MPO są nowo zakupione odkurzacze uliczne, które będą obsługiwały Rynek Główny i Stare Miasto, Plac Centralny, Kazimierz, okolice Rynku Podgórskiego oraz płytę pod rondem Mogilskim. Nowy sprzęt ma przede wszystkim ułatwić sprzątanie krakowskich ulic i chodników pracownikom miejskiego przedsiębiorstwa, którzy do tej pory porządki musieli wykonywać ręcznie.
Po przetestowaniu urządzeń kilku producentów, krakowskie MPO zdecydowało się na zakup czterech elektrycznych odkurzaczy. Ekologiczne maszyny będą obsługiwały Rynek Główny i Stare Miasto, Plac Centralny i okolice, Kazimierz oraz zakamarki Rynku Podgórskiego, a także płytę pod Rondem Mogilskim. Do każdej lokalizacji zostanie przypisany jeden odkurzacz, dzięki czemu utrzymanie czystości będzie łatwiejsze.
Ogólnoeuropejski standard
– To jest nowość. Do tej pory tego typu sprzątanie odbywało się ręcznie - informuje rzecznik prasowy MPO Kraków Piotr Odorczuk oraz zaznacza, że maszyny są dużym ułatwieniem dla pracowników. – Działają cicho, są bardzo ekonomiczne i wydajne. Jednorazowe ładowanie starcza na dwie zmiany pracy, dlatego w ciągu doby urządzenie to może działać non stop - zapewnia rzecznik oraz zwraca również uwagę na mobilność odkurzaczy.
– Mogą one wjeżdżać na wysokie krawężniki czy pod górkę. Maszyny takie są ogólnoeuropejskim standardem, dlatego chcemy, aby były obecne również w krakowskiej przestrzeni miejskiej - tłumaczy Piotr Odorczuk.
Niedopałki papierosów, puszki i butelki
Zakupione odkurzacze potrafią usunąć niedopałki papierosów, puszki, butelki, odchody zwierzęce czy liście. Jak podaje MPO, dzięki zamontowanym specjalnym filtrom oczyszczającym o silnej mocy, powietrze wylotowe staje się czystsze niż to, którym oddychamy.
Koszt jednej maszyny wyniósł 70 tys zł, a jej producentem jest firma Glutton, której urządzenia są powszechnie używane Europie (ponad 3 tys. miast) oraz na świecie (ponad 5 tys. miast).
Zamiatarka, która może pracować zimą
Obecnie Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania testuje także innowacyjną zamiatarkę, której nie posiada jeszcze żadne polskie miasto.
– Jest to szwedzka zamiatarka, takie brakujące ogniwo w naszym systemie oczyszczania - podkreśla rzecznik prasowy MPO Kraków oraz dodaje, że jej innowacyjność polega na tym, że może ona pracować bez użycia wody. – Wcześniej niemożliwe było mycie miasta zimą, bo dostępne na rynku zamiatarki robiły to tylko i wyłącznie na mokro, co przy minusowych temperaturach skutkowałoby gołoledzią - wyjaśnia Piotr Odorczuk oraz tłumaczy, że rewolucyjna zamiatarka ma zamontowaną specjalną listwę działającą na zasadzie próżni i podciśnienia. Dzięki czemu maszyna z bardzo dużą siłą może zasysać wszelkie zanieczyszczenia i drobiny – chociażby cząsteczki PM10 i PM2,5.
Boczne szczotki przykryte są specjalnymi matami, które uniemożliwiają wzbudzanie zanieczyszczeń i kurzu podczas pracy. MPO zaznacza, że maszyna bardzo dobrze sprawdza się zwłaszcza na płaskich powierzchniach i torowiskach. Potrafi zebrać nawet 1400 kg bardzo drobnego pyłu
MPO na razie testuje zamiatarkę, jednocześnie podkreślając, że jej koszt jest bardzo wysoki i wynosi ponad 2 mln zł. Przedsiębiorstwo zapowiada, że w przyszłości będzie starało się o zakup maszyny.