Wciąż tylko część miejskich autobusów jest wyposażona w urządzenia, dzięki którym można na bieżąco śledzić ich położenie. Miasto spóźnia się z realizacją wcześniejszych deklaracji w tej sprawie.
Przypomnijmy, od końca stycznia tego roku MPK udostępniło dane dotyczące położenia autobusów. To, kiedy naprawdę – a nie według rozkładu – przyjedzie nasz autobus, możemy sprawdzić albo na miejskiej platformie Karty Krakowskiej, albo w przygotowanych przez zewnętrznych autorów aplikacjach.
Pierwszy krok
Na początku roku miasto przyznawało, że do zrobienia jest jeszcze wiele. Śledzić można bowiem tylko ok. 60 procent (według danych ze stycznia, 330 z 567) autobusów należących do MPK. Pozostaje 40 procent oraz wszystkie autobusy należące do firmy Mobilis. W przypadku tych ostatnich sytuacja jest o tyle kuriozalna, że ich śledzenie jest możliwe, ale systemy obydwu przewoźników nie są kompatybilne.
– Zostały już podjęte działania, aby była możliwość śledzenia również wszystkich pozostałych pojazdów. Przewoźnik planuje, że wszystkie autobusy będą wyposażone w urządzenia lokalizujące już w połowie 2019 roku – czytamy w opublikowanym w styczniu komunikacie miasta.
Dużo „ale”
Jest sierpień, a o postępach w tej sprawie jest cicho. Co więcej z odpowiedzi na interpelację radnego Aleksandra Miszalskiego można wywnioskować, że przygotowania są na bardzo wstępnym etapie i nie mają zagwarantowanego finansowania.
– Aktualnie w MPK S.A. w Krakowie realizowany jest projekt mający na celu rozpoznanie możliwości technicznych doposażenia starszych pojazdów w komputery pokładowe umożliwiające m.in. przekazywanie danych o położeniu pojazdów do internetowych map komunikacyjnych oraz oprogramowanie umożliwiające lokalizację i prezentację tych pojazdów na mapie – czytamy w odpowiedzi podpisanej przez prezydenta Majchrowskiego. Rozpoczęcie doposażania ok. 250 autobusów będzie możliwe dopiero po opracowaniu odpowiedniego rozwiązania i zapewnieniu źródła finansowania. Według informacji prezydenta, prace dotyczą też firmy Mobilis.
Utrudnienie dla pasażerów
– Brak informacji o położeniu autobusów znacząco utrudnia pasażerom korzystanie z komunikacji miejskiej, zwłaszcza że to autobusy mają najczęściej problemy z punktualnością – komentuje Jakub Stępak, współautor aplikacji Kraków pod ręką, w której można na bieżąco śledzić m.in. krakowskie autobusy i tramwaje. – Użytkownicy regularnie do nas piszą, dopytując o konkretne linie. Wśród nich przede wszystkim o linie aglomeracyjne, które kursują rzadziej – mówi Stępak.
Brak kompletu danych o autobusach utrudnia też korzystanie z dostępnej od maja usługi Google Transit. Ponieważ część pojazdów nie jest widoczna, wyniki wyszukiwania nie oddają rzeczywistości.
Tablice też w tyle
Złych wiadomości dostarcza też odpowiedź na inną interpelację, tym razem autorstwa radnego Artura Buszka. Miasto nie jest bowiem w stanie określić, kiedy informacje o realnym czasie odjazdów autobusów znajdą się na tablicach elektronicznych na przystankach. Jak pisze prezydent, wymaga to z jednej strony integracji systemu informacji pasażerskiej w pojazdach, jak i wdrożenia modułu predykcji czasu przyjazdu autobusów. – Prace te aktualnie są prowadzone, jednak trudno określić termin ich zakończenia – stwierdza prezydent.