Tajscy bokserzy Raczadamu Kraków znakomicie spisali się podczas mistrzostw Polski w muaythai, zdobywając trzy medale: dwa złote oraz jeden srebrny.
Faworyci nie zawiedli
Marcin Łepkowski został mistrzem Polski seniorów w kategorii 67 kg, pokonując Bartosza Botwinę z Husarza Białystok, a następnie rozprawiając się z Mateuszem Janikiem z tarnowskiego Thai Gym. Równie dobrze spisał się Kamil Piątkiewicz, który także wywalczył złoto, tyle że w rywalizacji juniorskiej w kategorii 63,5 kg. W ostatnim pojedynku młody mistrz kraju pokonał zawodnika Żarskiego Klubu Sportów Walki, Szymona Działę.
– Jak się spodziewaliśmy, Kamil i Marcin wywalczyli tytuł – relacjonuje Rafał Szlachta, trener Raczadamu Kraków. – Marcin miał trudnego przeciwnika. Zawodnik z Białegostoku jest bardzo doświadczony, jednak udało się go pokonać. Niespodzianką było, że w finale nie znalazł się Jakub Rajewski, z którym Marcin wielokrotnie rywalizował o złoty medal. Został on pokonany przez zawodnika z Tarnowa, co było dużym zaskoczeniem dla nas, jak i pewnie dla samego Rajewskiego – dodał Szlachta.
– Jeśli chodzi o Kamila Piątkiewicza, miał on trudniejsze zadanie w półfinale niż finale. W pierwszej walce mierzył się z chłopakiem, po którym widać, że trenował boks. Ale Kamil sobie bardzo dobrze poradził. W finale pokonał Działę z mniejszymi problemami – mówi trener Raczadamu, a jednocześnie prezes Polskiego Związku Muaythai.
Mistrz za silny. Srebro też dobre
Nieco gorzej, lecz także dobrze, zaprezentował się Przemysław Miękina. Został on srebrnym medalistą mistrzostw Polski w rywalizacji seniorów do 86 kg, ulegając w ostatnim pojedynku walczącemu w barwach Kohorty Poznań Łukaszowi Radoszowi.
Jedną z ciekawszych, jeśli nie najciekawszą, walkę w turnieju stoczył Przymysław Miękina. W półfinale walczył z Patrykiem Sajewiczem z Copacabany Warszawa i była to walka na naprawdę wysokim poziomie. – To była bardzo widowiskowa wojna, cios za cios – opowiada Rafał Szlachta. – A w finale Przemek zmierzył się z obrońcą tytułu. Sił starczyło niestety tylko na pierwszą rundę. W drugiej i trzeciej ich zabrakło – tłumaczy porażkę swojego podopiecznego trener.
Medaliści mistrzostw Polski otrzymają teraz 2 tygodnie urlopu, a od lipca wracają ponownie do treningów.