Co jest w życiu ważniejsze – miłość czy pieniądze? Takie pytanie będą mogli zadać sobie widzowie, oglądając spektakl „Kredyt” w Teatrze Bagatela. Premiera już 25 listopada na Scenie na Sarego.
Kanwą sztuki, napisanej 10 lat temu przez katalońskiego dramatopisarza Jordi Galcerana Ferrera, jest historia starania się o kredyt. Mogłoby się więc wydawać, iż głównym tematem spektaklu są pieniądze. Jednak nie do końca tak jest.
– Spektakl „Kredyt” to spektrum. To komedia, dramat, farsa, tragedia – wszystko w jednym, ale przede wszystkim jest to sztuka o miłości – mówi Marcel Wiercichowski, reżyser przedstawienia i odtwórca jednej z głównych ról.
W akcie desperacji
Do dyrektora banku przychodzi klient z prośbą o pożyczkę. Udzielenie tytułowego kredytu praktycznie jest niemożliwe, bo zapowiadający się nader sympatycznie petent nie ma żadnego zabezpieczenia finansowego. W akcie desperacji ucieka się do szantażu.
– Po tylu wizytach i odmowach to jest dla niego ostatnia deska ratunku, dlatego próbuje rozwiązać tę sytuację dopuszczając się manipulacji na dyrektorze – zdradza Marcel Wiercichowski, który kreuje rolę zdesperowanego klienta o imieniu Adam. – Sekretem tego spektaklu jest bardzo sprytny szantaż – dodaje reżyser.
Jak przystało na czarną komedię, sztukę wyróżniają inteligentne, cięte i dowcipne dialogi. Nie brakuje też nieoczywistych zwrotów akcji, trzymających widzów w napięciu do ostatniej minuty przedstawienia.
– To, co mnie urzekło w tym tekście, jest to, że do samego końca widz nie wie, jak spektakl się skończy, jaki będzie finał – podkreśla Marcel Wiercichowski.
Miłość czy pieniądze?
Choć „Kredyt” to dwuosobowy spektakl, pojawią się także postaci drugoplanowe. Nie będzie ich można jednak usłyszeć na scenie.
– To sztuka o słowie, o przewrotności słowa, o tym, jak nie możemy się czuć bezpiecznie w życiu, bo wystarczy kilka słów, które mogą zmienić bieg naszego życia o 180 stopni. Możemy z jednego bieguna znaleźć się na drugim – tłumaczy Jakub Bohosiewicz, wcielający się w rolę bankiera.
Jest to postać, z którą wiąże się cały wachlarz emocji i uczuć. – Dyrektor bardzo mocno osadzony na swojej pozycji, ale też kochający mąż i domator – mówi o swojej roli Jakub Bohosiewicz.
Będzie więc o miłości, ludzkich zaniechaniach, ambicjach, umiejętności manipulowania innymi i zadufaniu. Twórcy przedstawienia stawiają pytanie, co dziś liczy się bardziej – miłość czy pieniądze.
– Ten spektakl dla mnie jest takim garnkiem, do którego wrzucamy świat finansów ze światem uczuć i emocji. Sam widz na końcu spektaklu musi sobie odpowiedzieć, co jest najważniejsze w życiu – podkreśla reżyser sztuki.
Premiera przedstawienia „Kredyt” już 25 listopada na scenie kameralnej Teatru Bagatela przy ul. Sarego 7.