"Wreszcie zrobiłem cały film o piciu" – Smarzowski o swoim nowym dziele

We wcześniejszych filmach Wojciech Smarzowski często podejmował temat alkoholizmu. Stworzenie dzieła poświęconego tylko i wyłącznie piciu chodziło mu po głowie od dawna. Udało się. Na planie „Pod Mocnym Aniołem”, filmu kręconego w Krakowie, niebawem padnie ostatni klaps.

W alkoholiźmie reżyser widzi głównie ważny problem społeczny. - Choroba jest międzynarodowa. W Polsce uzależnionych od alkoholu jest 900 tysięcy osób, leczy się co szósta. Nie ma znaczenia pochodzenie, wykształcenie, ani grubość portfela. Bez względu na to, czy pije się dwunastoletnią whisky, czy wino za sześć złotych, koniec jest taki sam – obszczane i zarzygane ubranie, zrujnowane życie, a na deser padaczka alkoholowa - dosadnie opisuje problem Smarzowski.

„Pod Mocnym Aniołem” to wstrząsająca opowieść o nałogu i próbach wydobycia się z niego – i o miłości, która wszystko ocala. Scenariusz jest oparty na powieści Jerzego Pilcha „Pod Mocnym Aniołem” (Nagroda Literacka NIKE 2001).

Miłość lekiem na uzależnienie?

Jerzy (Robert Więckiewicz) jest pisarzem i nałogowym alkoholikiem. Poznajemy go w momencie, w którym uwierzył, że może wygrać z nałogiem. Zakochuje się w młodej dziewczynie (Julia Kijowska) i wreszcie czuje, że ma po co i dla kogo żyć. Jednak nie wytrzymuje długo. Pewnego dnia idzie prosto do baru „Pod Mocnym Aniołem”, gdzie zaczyna picie. Potem kupuje alkohol w sklepie nocnym, wraca do swojego mieszkania i pije dalej. Bez końca. Trafia na oddział intensywnej terapii i po raz kolejny zostaje skierowany na kilkudniowy odwyk, gdzie spotyka doktora Granadę (Andrzej Grabowski), personel (m.in. Robert Wabich) i innych pacjentów (Jacek Braciak, Kinga Preis, Marian Dziędziel, Marcin Dorociński, Arkadiusz Jakubik, Lech Dyblik, Iwona Wszołkówna, Iwona Bielska, Krzysztof Kiersznowski), którzy tworzą barwną galerię postaci. Jedną z metod leczenia jest czytanie spisanych wcześniej opowieści, z czasów kiedy się piło. Swoje historie, zabawne i niekiedy wstrząsające, opowiedzą: reżyser, kierowca TIR-a, inżynier, farmaceutka, robotnik, fryzjerka i inni.

- Pomysł na opowieść opiera się na założeniu, że czas pijaka nie jest czasem linearnym. To co przedtem dzieje się jednocześnie potem i teraz. Żeby to zrozumieć, trzeba pić - w swoim stylu barwnie tłumaczy reżyser i dodaje, że kluczowym elementem filmu jest czas. - Główny bohater pije, leczy się, trafia na odwyki, znowu pije. Szybko gubimy poczucie czasu. Nie wiemy który to odwyk, nie wiemy który raz nasz bohater pierze swój obsrany dres. On też tego nie wie. Ucieka mu czas. W momencie, w którym sobie to uświadomi, zacznie się leczyć naprawdę.

Założeniem Smarzowskiego jest, by przez pierwszą część filmu widz świetnie się bawił (kto z nas nie śmiał się z pijaka?), przez następną czuł narastające zażenowanie, a na koniec, żeby przerażony milczał.

Akcja rozgrywa się w trzech miejscach: domu głównego bohatera, szpitalu oraz knajpie „Pod Mocnym Aniołem”. Pozostałe wynikają z opowieści innych deliryków, które są odpowiednio przepuszczone przez umysł Jerzego. Dlatego nie mamy pewności, czy wszystkie są prawdziwe. Zdjęcia kręcone były w Krakowie, ale również w okolicach Nowego Sącza.

[ZDJĘCIA] Zobacz zdjęcia z konferencji prasowej zapowiadającej film


Film dla młodzieży?

Film ma pełnić również rolę terapeutyczną. Twórcy chcieliby, aby obraz zobaczyła młodzież licealna i gimnazjalna. Nasuwa się jednak pytanie – czy mocne sceny, z których znany jest Smarzowski, nie zniechęcą nauczycieli do tego, aby zabrać klasy do kina? Z drugiej strony, dzieło dostało dofinansowanie Ministerstwa Zdrowia, jako ważny projekt społeczny. To jego duży atut. - To film niezwykle ważny ze społecznego punktu widzenia, ponieważ po obejrzeniu tego obrazu wiele osób zastanowi się nad własnymi relacjami z alkoholem. Gdzie jestem i gdzie za chwile mogę się znaleźć? I jeśli tak się stanie, jeśli uda się wywołać refleksję, uratować kilka istnień ludzkich, to mogę z głębokim przekonaniem powiedzieć, że warto było podjąć walkę o to, aby zrealizować ten niezwykły, a jednocześnie bardzo trudny projekt - przekonuje Jacek Rzehak, producent.

Twórcy są pewni, że film wywoła dyskusję na temat problemu alkoholików w Polsce. Czy tak rzeczywiście będzie, przekonamy się na początku przyszłego roku.

- Picie to jednak cały czas nasz sport narodowy. Tylko z tym kacem każdy będzie sobie musiał radzić sam – kończy Wojciech Smarzowski.