Wspólny koncert XX▲N▲XX i The Dumplings ściągnął do klubu Prozak 2.0 niespotykane tłumy. Bilety wyprzedały się na długo przed tym wydarzeniem, a przez długi czas średnia wieku tańczących na parkiecie nie przekroczyła 20 lat.
Takich tłumów nie było w tym klubie od dawna (o ile były w ogóle od czasu, gdy otwarto poziom -2). Na wydarzenie na Facebook'u zapisało się blisko tysiąc osób, zatem nietrudno oszacować, że sala, na której występowali The Dumplings, pękała w szwach, ba, niektórzy musieli stać na schodach i mocno się wychylać, by uszczknąć choć trochę występu młodocianych gwiazd.
Wystarczyło ściągnąć do Krakowa wyhajpowany do granic możliwości, głównie za sprawą wywiadu w 20m2 Łukasza Jakóbiaka, duet The Dumplings. Prozak 2.0 przeżył prawdziwe oblężenie młodych ludzi, którzy ledwie przekroczyli próg dojrzałości, a i tak każdy uczestnik koncertu był tego wieczoru starszy od… samych artystów - żaden z członków "Pierogów" nie może jeszcze legalnie kupić piwa.
The Dumplings spisali się zgodnie z moimi oczekiwaniami. W ich muzyce nie ma nic oryginalnego, na debiutanckiej epce wyróżnia się jedynie "Słodko-słony cios", zagrany w Krakowie dwukrotnie. Zaledwie 16-letnia Justyna Święs jest, jak głosi nazwa wspomnianej piosenki, słodka, a także urocza, ale warunki wokalne ma jeszcze niewystarczające, by pojawiać się na poważnych scenach. Występ The Dumplings był na dłuższą metę nużący, ale publiczność przyjęła ich żywiołowo, a takich oklasków, jak po zakończeniu koncertu, nie słyszałem w Prozaku od dawna.
W tym miejscu należy sobie jednak zadać pytanie – gdzie leży przyczyna takiego stanu rzeczy? Dlaczego takie osoby, jak Danny Avila, Selena Gomez, Justin Bieber czy panoszący się od niedawna na naszym rodzimym podwórku Dawid Kwiatkowski, odniosły sukces? Czy byliby tak popularni, gdyby nie byli młodzi? Czy błyskotliwa promocja i nienaganny wizerunek nie przysłaniają przypadkiem walorów artystycznych ich twórczości? Myślę, że każdy zna odpowiedzi na te pytania.