Po bardzo wyrównanym i trzymającym w napięciu meczu Niemcy pokonały Norwegię i awansowali do finału Euro 2016 piłkarzy ręcznych. Ich rywalami będą Hiszpanie bądź Chorwaci (początek spotkania o godzinie 21).
Kopciuszki mistrzostw
Przed polskim turniejem na Niemców i Norwegów nikt nie stawiał. W ostatnich latach męska piłka ręczna u naszych zachodnich sąsiadów mocno podupadła. Mistrzowie Europy z 2004 roku nie zakwalifikowali się na imprezę w 2014 roku, która odbyła się w Danii. Gdyby nie kontrowersyjna decyzja IHF-u (Międzynarodowa Federacja Piłki Ręcznej) zabrakłoby ich również na ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Katarze. To jednak tam Niemcy zaczęli się odradzać, w czym duża zasługa nowego trenera Dagura Sigurssona. Podczas Euro 2016 zespół nie omijał pech, a kontuzje przed turniejem i w jego trakcie łapali ważni zawodnicy. Mimo to Niemcy awansowali do strefy medalowej, eliminując w drugiej fazie mistrzostw między innymi faworyzowanych Duńczyków.
Norwescy zawodnicy również zadziwili kibiców, choć przed Euro dawali sygnały, że mogą być jego czarnym koniem. Piłkarze dobrze spisywali się w klubach, rywalizujących w elitarnej Lidze Mistrzów. O ile awans młodej drużyny do drugiej fazy nie był zaskoczeniem, to ogranie w Krakowie obrońców tytułu Francuzów, a wcześniej Polaków, zbudziło podziw. Norwescy szczypiorniści wyszli z cienia swoich koleżanek z damskiej kadry. Wcześniej na ME najlepiej zagrali w 2008 roku (szóste miejsce), a na ostatnim turnieju sklasyfikowani zostali dopiero na 14. lokacie.
Punkt za punkt, dogrywka
Pierwszy piątkowyp półfinał był bardzo wyrównany. Do przerwy jedną bramką prowadzili Niemcy, choć momentami ich przewaga bywała większa. Skandynawowie sporo zawdzięczali świetnie broniącemu Ole Erevikovi. W niemieckiej ekipie kapitalne zawody rozgrywał z kolei Tobias Reichmann, który w całym meczu rzucił dziesięć bramek i miał stuprocentową skuteczność. Bliżej awansu po godzinie byli Norwegowie, ale na 19 sekund przed końcem ważną bramkę dla Niemców rzucił Rune Dahmke i sędziowie zarządzili dogrywkę.
Pierwsze dodatkowe pięć minut 5:4 wygrali nasi zachodni sąsiedzi, bo w ostatniej akcji Norwegowie spudłowali. W drugiej części dogrywki był remis, ale to niemiecy zawodnicy oszaleli z radości, bo na pięć sekund przed końcem bramkę rzucił Kai Hafner i wprowadził swoją kadrę do niedzielnego finału (godzina 17). Norwegom pozostanie mecz o trzecie miejsce (godzina 15).
Norwegia - Niemcy d. 33:34 (13:14, 27:27)