218,58 zł w Naczelnym Sądzie Administracyjnym

fot. pixabay.com

Przekroczony próg dochodowy jest jednoznaczny z cofnięciem decyzji o przyznanie świadczeń z pomocy społecznej i ich zwrotem. Ciężka sytuacja życiowa nie ma w tym przypadku nic do rzeczy.

49-letni Ż. mieszka samotnie, nie utrzymuje kontaktów z rodziną. Według informacji urzędu miasta, jest bierny zawodowo, utrzymuje się przede wszystkim ze świadczeń Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. W 2008 roku otrzymał orzeczenie o niepełnosprawności, leczy się kardiologicznie.

W 2018 roku pan Ż. otrzymał informacje, że ma zwrócić świadczenia za dwa miesiące (maj i czerwiec), razem nieco ponad 218 złotych. Urząd miasta rozłożył płatność na pięć rat.

A to wszystko dlatego, że otrzymał pracę dorywczą, za którą dostał w sumie 800 złotych. Nie zgłosił tego urzędnikom, a jego dochód wzrósł. Pracownik MOPS zawnioskował o rozłożenie kwoty na raty.

Ż. odwołał się od decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, ale organ uznał, że jego sytuacja na tle innych beneficjentów pomocy społecznej nie jest niezwykła, a dodatkowo jest w sile wieku, potrafi o siebie zadbać, umie się leczyć i potrafi znaleźć pracę dorywczą.

Krakowianin jednak nie złożył broni, tylko zaskarżył decyzję do sądu administracyjnego. WSA nie znalazł żadnych podstaw do pozytywnego rozpoznania wniosku 49-latka i skargę oddalił. Sąd uznał, że zgodnie z szeregiem zapisów ustawy o pomocy społecznej, prezydent miasta mógł wystąpić o zwrot świadczenia.

WSA stwierdził, że urząd prawidłowo uznał, iż nie ma uzasadnienia do umorzenia, choćby w części, nienależnie pobranej kwoty, a jednocześnie zostało zauważone rozłożenie płatności na raty, co spowodowało, że skutki pomocy udzielonej skarżącemu nie zostaną zniweczone lub nie będzie to zbytnim obciążeniem.

Sprawa miała swój dalszy ciąg w Naczelnym Sądzie Administracyjnym, który utrzymał orzeczenie pierwszej instancji w mocy. NSA uważa, że „nawet trudna sytuacja bytowa osoby zobowiązanej nie zwalnia z obowiązku zwrotu świadczenia”.

News will be here