Ruszył proces przeciwko, jak na razie, jedynej osobie oskarżonej w związku z pożarem miejskiego archiwum w 2021 roku.
Pod koniec listopada 2023 roku akt oskarżenia przeciwko jednej osobie – rzeczoznawcy ds. ochrony przeciwpożarowej – wpłynął do sadu rejonowego. Nadal śledczy nie ujawnili innych osób, które powinny odpowiadać karnie za katastrofalny pożar archiwum miejskiego z lutego 2021 roku. Choć przekonują, że znają przyczynę pojawienia się ognia, nie chcą jej do zdradzić.
Przed sądem
Sam początek procesu był opóźniony. Pierwotny termin został wyznaczony na marzec tego roku. Ostatecznie sprawa rozpoczęła się 10 czerwca. Prokurator odczytał akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi H., któremu zarzucane jest poświadczenie nieprawdy w dokumentach i posługiwanie się nimi.
– Oskarżony nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia – poinformowało biuro prasowe Sądu Okręgowego w Krakowie.
W czasie wyjaśnień pojawiła się kwestia zastosowanego w budynku stałego urządzenia gaśniczego. Jak informuje Rzeczpospolita, ostatecznie w archiwum pojawiło się urządzenie od innego dostawcy niż to uzgodnienie na etapie projektu. To jednak była – zdaniem obrońcy oskarżonego – decyzja inwestora w uzgodnieniu z urzędem miasta.
Padło pytanie, czy tego typu zmiana mogła wpłynąć na rozmiar pożaru i zniszczenia, do jakich doszło. Tego oskarżony nie był w stanie ocenić. Tę kwestię mają rozwiać opinie specjalistów. Następny termin rozprawy został ustalony na 17 września i wtedy przed sądem stanie biegły w tej dziedzinie.
Niszczycielski ogień
Pożar miejskiego archiwum przy ulicy Na Załęczu w Krakowie wybuchł 6 lutego 2021 roku. Przez dziesięć dni walczyło z nim blisko 700 strażaków. Żeby ugasić ogień, zużyli 60 tys. m3 wody oraz 4 tony proszku gaśniczego.
Pożar objął swoim zasięgiem cztery magazyny, znajdujące się w dwóch halach archiwum. Urząd miasta przechowywał w nich ponad 20 kilometrów różnego rodzaju dokumentów. Większość uległa zniszczeniu. Część się spaliła, inne zamokły w trakcie akcji gaśniczej.