Opat tyniecki Szymon Hiżycki zwrócił się z prośbą o wsparcie finansowe klasztoru. – Nasze przychody spadły niemal do zera. Tymczasem w dalszym ciągu jesteśmy obowiązani do wypłacenia pensji naszym pracownikom i regulowania rachunków – pisze duchowny.
– W ostatnich tygodniach dom gości stoi pusty, odwołano rezerwacje, rezygnujemy z prowadzenia rekolekcji. Nasze przychody spadły niemal do zera – nie kryje opat Hiżycki.
Opactwo zatrudnia wiele osób do obsługi pielgrzymów i turystów. Obecnie nie mogą pracować, ale mnisi nie chcą ich zostawić bez wynagrodzenia (mają na utrzymaniu rodziny), do tego opactwo musi na bieżąco funkcjonować i opłacać rachunki.
Cel: 240 tysięcy złotych do czerwca
– Zdaję sobie sprawę, że sami jesteście w trudnym położeniu, niemniej ośmielam się Was prosić o pomoc w potrzebie – mam tutaj na myśli tak pracowników, których nie chcemy pozostawić bez środków do życia, jak i nas wszystkich, którzy ponosimy odpowiedzialność za utrzymanie opactwa w tym okresie – pisze opat.
Cenna jest każda złotówka. Na stronie wsparcie.benedyktyni.com można znaleźć dane do przelewu. Do końca kwietnia opactwo potrzebuje na funkcjonowanie 80 tysięcy złotych, zaś do końca czerwca – 240 tysięcy. Do godziny 9 w niedzielę udało się zebrać nieco ponad 30 tysięcy złotych.