Benedyktyni z Tyńca proszą o wsparcie. Do końca czerwca potrzebują 240 tys. zł

fot. Sebastian Dudek/LoveKraków.pl

Opat tyniecki Szymon Hiżycki zwrócił się z prośbą o wsparcie finansowe klasztoru. – Nasze przychody spadły niemal do zera. Tymczasem w dalszym ciągu jesteśmy obowiązani do wypłacenia pensji naszym pracownikom i regulowania rachunków – pisze duchowny.

Opat przedstawia obecną sytuację mnichów. Podkreśla, że starają się żyć normalnie modlą się, pracują, studiują, odprawiają msze. Jednak podobnie jak wielu z nas, benedyktynów dotknęły negatywne skutki koronawirusa. 

W ostatnich tygodniach dom gości stoi pusty, odwołano rezerwacje, rezygnujemy z prowadzenia rekolekcji. Nasze przychody spadły niemal do zera – nie kryje opat Hiżycki.

Opactwo zatrudnia wiele osób do obsługi pielgrzymów i turystów. Obecnie nie mogą pracować, ale mnisi nie chcą ich zostawić bez wynagrodzenia (mają na utrzymaniu rodziny), do tego opactwo musi na bieżąco funkcjonować i opłacać rachunki.

Cel: 240 tysięcy złotych do czerwca

Zdaję sobie sprawę, że sami jesteście w trudnym położeniu, niemniej ośmielam się Was prosić o pomoc w potrzebie – mam tutaj na myśli tak pracowników, których nie chcemy pozostawić bez środków do życia, jak i nas wszystkich, którzy ponosimy odpowiedzialność za utrzymanie opactwa w tym okresie – pisze opat.

Cenna jest każda złotówka. Na stronie wsparcie.benedyktyni.com można znaleźć dane do przelewu. Do końca kwietnia opactwo potrzebuje na funkcjonowanie 80 tysięcy złotych, zaś do końca czerwca 240 tysięcy. Do godziny 9 w niedzielę udało się zebrać nieco ponad 30 tysięcy złotych.