Bliżej do „zielonej Krupniczej”?

Autorzy projektu "Zielona Krupnicza" fot. Archiwum

Jest szansa, że jeszcze w tym roku „zielona” ulica Krupnicza stanie się faktem. Co prawda nie na całej długości, jak postulują miejscy aktywiści, ale to pierwszy krok do zmian w tym coraz popularniejszym kwartale.

Ulica Krupnicza, łącząc I i II obwodnicę, stanowi ważny trakt pieszy pomiędzy ścisłym centrum a Parkiem Jordana, Szpitalem im. Dietla, uczelniami – Uniwersytetem Rolniczym, Akademią Górniczo-Hutniczą czy planowanym parkiem w rejonie ul. Dolnych Młynów. O jej przekształceniu w tzw. woonerf mówi się od już od 2011 roku. Od tamtej pory miasto niewiele zrobiło, więc sprawę w swoje ręce wzięli miejscy aktywiści, którzy dwukrotnie  zgłaszali przebudowę ulicy do budżetu obywatelskiego. Za każdym razem bezskutecznie.

Jak czekista z czekistą

Wydaje się, że postulaty aktywistów mają jednak szansę na realizację. Władze Krakowa otworzyły się na dialog i zaprosiły do rozmów stronę społeczną. W poniedziałek z Natalią Nazim i Edytą Kruk – jednymi z pomysłodawczyń „Zielonej Krupniczej” – spotkał się w tej sprawie wiceprezydent Andrzej Kulig, który osobiście dostrzega potrzebę zmian w tym rejonie.

– To kwartał coraz bardziej uczęszczany, staje się czymś w rodzaju deptaku. Można gołym okiem zobaczyć, że przemieszczają się nią rzesze ludzi – do Auditorium Maximum, do Parku Jordana, do kompleksu przy Dolnych Młynów. Ta ulica się zmienia i wydaje nam się, że trzeba wreszcie przystosować ją do takiego traktu pieszo-kołowego z zachowaną możliwością dojazdu – powiedział w rozmowie z LoveKraków.pl wiceprezydent Andrzej Kulig.

Co więcej, do działającego od miesiąca specjalnego zespołu zadaniowego zajmującego się przeprojektowaniem tego fragmentu miasta, zaproszona została sama Edyta Kruk, która w czasie kampanii do rady Starego Miasta dobrze poznała oczekiwania zarówno mieszkańców, jak i lokalnych przedsiębiorców.

Park, młyny, metro

Wiceprezydent Kulig podkreślił, że na rewitalizację ulicy trzeba popatrzeć z perspektywy całego kwartału. Jest bowiem kilka punktów zapalnych. To między innymi rejon ulic Czystej i Skarbowej, i kwestia dojazdu do Szpitala im. Dietla. Wciąż nie ma też rozstrzygnięć w sprawie planowanej budowy parku w kwartale Karmelickiej, Rajskiej i Dolnych Młynów. Nie wiadomo, w jaki sposób po jego oddaniu zostaną zorganizowane ruch i postój samochodów na wspomnianych ulicach. – Jest radykalna, ale nęcąca propozycja, by zrobić zielony pas od Karmelickiej do Czarnowiejskiej z przekroczeniem Dolnych Młynów, ale żeby to zrobić, trzeba rozwiązać problem parkowania pojazdów. A bez ustaleń z Hiszpanami (hiszpańska spółka zarządza obiektami dawnej Cygarfabryki) nie da się tego zrobić – stwierdził.

W tle pobrzmiewają też plany budowy metra. Działka przed Wojewódzką Biblioteką Publiczną jest traktowana jako jedyna dostępna na stacje kolei podziemnej, więc tworzenie podziemnego parkingu jest mocno dyskusyjne.

Wiceprezydent zapewnia jednak, że tak czy inaczej park powstanie. – Pewne kroki zrobiliśmy. Została podpisana umowa pomiędzy ZZM a WBP, żeby ten obszar potraktować jako całość. Krok po kroku będziemy musieli każdą nić z tego kłębka wysnuwać, żebyśmy mogli to zrobić w sposób sensowny – zapewniał.

Spotkajmy się pośrodku

Pewnym kompromisem jest rozwiązanie zaproponowane przez wiceprezydenta Kuliga w czasie spotkania z aktywistkami. Miasto proponuje, by woonerf powstał na ślepym odcinku ul. Krupniczej od skrzyżowania z ul. Loretańską do Teatru Bagatela. – Byłbym zadowolony, gdyby w tym roku udało się to zrealizować i wdrożyć do realizacji. Panie same mają przekonanie, że w takiej postaci mógłby być zrealizowany – przyznał Kulig.

Zanim jednak do tego dojdzie, pozostaje kwestia konsultacji społecznych. Te mogłyby ruszyć nawet w tym kwartale. Propozycja wiceprezydenta spotkała się z uznaniem aktywistek. – Dla nas to bardzo ważne, że po ośmiu latach sprawa w końcu nabrała rozpędu. Przebudowa całej ulicy Krupniczej budzi wiele wątpliwości, dlatego bardzo istotnym jest, by pomysł był poddany solidnym konsultacjom społecznym, tak żeby zarówno mieszkańcy, jak i przedsiębiorcy mieli szansę wypowiedzieć się w tej sprawie. Choć oczywiście apetyty mamy większe, to dobrze, że jest szansa na to, że przebudowany zostanie przynajmniej niewielki fragment ulicy. Taki ruch nie będzie wymagał dużych nakładów ani zmian w organizacji ruchu, a być może dzięki tej zmianie uda się przekonać tych, którzy do tej pory mieli wątpliwości – mówiła Natalia Nazim. Zaznaczyła też, że cieszy ją deklaracja wiceprezydenta podtrzymująca decyzję o budowie parku.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto
News will be here

Aktualności

Pokaż więcej