Bp Libera: „Zawstydzeni i skruszeni prosimy o przebaczenie”

fot. Krzysztof Kalinowski

W piątek wieczorem odbyła się msza święta pokutna w Bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa, podczas której duchowni przeprosili za molestowanie seksualne dzieci i młodzieży. Celebrans biskup płocki Piotr Libera powiedział podczas homilii: „Zawstydzeni i skruszeni prosimy o przebaczenie. Prosimy Boga i prosimy ludzi skrzywdzonych przez kapłanów!”.

Bp Libera przypomniał, że od początku jego posługi w Płocku musiał zajmować się grzechami, za które dziś przeprasza Boga i ludzi. Zadał sobie pytania, jaka jest jego rola w konferencji na temat molestowania, która rozpoczęła się w piątek i zakończy w sobotę oraz samej mszy, będącej najważniejszym punktem wydarzenia.Odpowiedź, którą otrzymałem, brzmiała: piękno i głębia nie mogą przysłonić konkretu – konkretu bólu i cierpienia! Twoim zadaniem jest jasno i zobowiązująco o tym konkrecie powiedzieć! Tak jak to robi papież Franciszek, gdy jednoznacznie stwierdza: „Kiedy duchowny wykorzystuje dziecko, odrzuca oraz zdradza Boga. Zadaniem księdza jest prowadzenie dziecka ku świętości, a ono mu ufa. To bardzo poważna sprawa, gdy zamiast tego, ksiądz wykorzystuje dziecko. To jest jak uczestnictwo w czarnej mszy [...]. Wyrządzona krzywda pozostaje z dzieckiem na całe jego życie” – mówi biskup.

Winny gender?

Hierarcha postanowił również wskazać, że dla wielu przeciwników Kościoła najlepiej byłoby ustawić na ławie oskarżonych wszystkich księży. A ludzie nie mają dostatecznej wiedzy bądź nie chcą tej wiedzy zdobyć.Wiemy też, że liczne grupy społeczne w naszym kraju niemal nie podjęły refleksji na ten temat, a jeśli podjęły, to często na marnym poziomie – mówił bp Piotr Libera. Dodając, że zachodzi ścisły związek ”między pedofilią a antykulturą degradacji środowiska rodzinnego, której Kościół zdecydowanie się przeciwstawia. Ideologiczna negacja podziału na płeć męską i żeńską jako elementu kształtującego tożsamość i dojrzałość osoby ludzkiej; aborcja, czyli odmawianie dziecku prawa do życia poprzez usunięcie go przemocą po poczęciu; pedofilia, a więc nadużycie siły w stosunku do dziecka i wykorzystanie jego zaufania, wynikające z zaburzeń w życiu seksualnym – wszystkie te zjawiska łączy fałszywe postrzeganie znaczenia seksualności, odrzucanie ojcostwa, ośmieszanie macierzyństwa i osłabianie związków z rodzicami”.

„Modliłam się, żeby już przestał”

Na szczęście kazanie nie zakończyło się obwinieniem czynników zewnętrznych. Biskup stwierdził, że wszystko to nie zwalnia duchownych do rozpoznawania pedofilii w ich szeregach i ofiarowaniu pomocy. Biskup zacytował również zeznanie ofiary.

„Kazałam mu przestać. Nie przestawał. Napastując mnie, odpowiadał na mój opór, mówiąc, że jest księdzem, więc nie może mi wyrządzić krzywdy. Robił zdjęcia najbardziej intymnych części mojego ciała i powiedział, że jestem głupia, skoro myślę, że to coś złego. [...] Czułam się okropnie. Czułam, że wszystko, co robi, jest złe, ale nie potrafiłam tego przerwać. Nie krzyczałam, nikomu o tym nie powiedziałam. Nie wiedziałam, jak mam to zrobić. Po prostu modliłam się, żeby już przestał… Ale nie przestawał. Fakt, że molestował mnie ksiądz, wzmagał zamęt w mojej głowie. Palce, które dzień wcześniej naruszały nietykalność mojego ciała, następnego ranka podawały mi Najświętszą Hostię. Ręce, które trzymały aparat, żeby robić zdjęcia mojemu obnażonemu ciału, w świetle dnia trzymały modlitewnik, kiedy przychodził mnie wyspowiadać. Stwierdzenie, że jako ksiądz nie może zrobić nic złego, wydawało mi się prawdziwe. Uczono mnie przecież, że kapłan to ktoś więcej niż zwykły człowiek. Ta świadomość jedynie pogłębiała poczucie winy i umacniała mnie w przekonaniu, że to ja, a nie on, ponoszę za wszystko odpowiedzialność”. Biskup skomentował to świadectwo, pytając, czy „może być straszniejsze wyznanie?”.

To nasz obowiązek

Obowiązkiem nazwał bp Libera wysłuchanie ofiar i uczciwe nazwanie zbrodni, popełnianych przez księży. Biskup płocki przyznał także, iż pewna część Kościoła nie potrafi tego zrobić. Przy okazji coraz częstszych ujawnianych przestępstw seksualnych, rządzący Kościołem w Polsce mieli mówić, że to nie dotyczy ich.

– Nie, wykorzystywanie i zaniedbywanie dzieci nas dotyczy! I wyznajemy to nie po to tylko, żeby odzyskać mityczną wiarygodność Kościoła! I nie po to, żeby zrobić unik przed kolejnym ciosem! Czynimy to, bo tak trzeba! Czynimy, aby zachować solidarność ze zranionym człowiekiem; wyrazić mu głębokie współczucie; ratować w nim to, co da się uratować; poznać cierpienie, z jakim często nie umie on sobie poradzić, gdyż jego wiara i zaufanie do Kościoła zostały zdradzone – apelował bp Libera. – Zawstydzeni i skruszeni prosimy o przebaczenie. Prosimy Boga i prosimy ludzi skrzywdzonych przez kapłanów!

Wyznanie winy

W imieniu biskupów, Piotr Libera stwierdził także, że zamiast stawiać na pierwszym miejscu dobro dzieci, dawali się zwodzić „oszustwu, dwulicowości i mechanizmom negacji sprawców zbrodni pedofilii”. – Nazbyt często ulegaliśmy stosowanym przez nich mechanizmom obronnym: wmawianiu, że był to tylko „pojedynczy wypadek„; że dziecko „nachodziło” sprawcę i „usiłowało uwieść”; że stało się tak, ponieważ „za dużo wypił”; że „to już się nie powtórzy„; że „wyspowiadał się i dawno z tym skończył”. Dzisiaj wiemy, że w ten sposób ksiądz wykorzystujący seksualnie dzieci próbuje nakłonić swojego przełożonego do uznania sprawy za zamkniętą… A ona zwykle nie jest ani zamknięta, ani tak ograniczona, jak ją przedstawia, ani zakończona – mówił.

– Uznajemy, że w sprawach, które tak głęboko dotykają rodziny, dzieci, wychowania nieodzowne jest zasięganie rady ludzi świeckich, przede wszystkim rodziców, a dalej psychologów, terapeutów, prawników… Konieczne jest uczenie się od nich, współpraca na rzecz poszukiwania rozwiązań problemów nadużyć seksualnych – powiedział. Homilia zakończyła się wyrazami wdzięczności Watykanowi i przedstawicielom Kościołów z innych krajów za podzielenie się doświadczeniami

News will be here