Hokej to nie tylko Cracovia [Rozmowa]

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Kraków jest miastem o dużych tradycjach hokejowych. Najbardziej znana jest oczywiście Cracovia, jednak istnieją tu także drużyny amatorskie: Czarty, Łotry i Żubry. Przedstawiciel Czartów, Krzysztof Dąbrowa, opowiedział o tym, jak wygląda granie w hokeja na poziomie niższym niż zawodowy.

Jak ciężko jest uprawiać hokej amatorsko?

To jest przede wszystkim problem natury logistycznej. W Krakowie brakuje miejsc do grania. Tak naprawdę dostępne jest tylko lodowisko Cracovii, które służy drużynie Comarch Cracovii, wielu grupom hokejowym, a oprócz tego odbywają się tam także treningi dzieci, sekcji figurowej i ślizgawki. W związku z tym musimy trenować bardzo późno. Nasz najwcześniejszy trening rozpoczyna się o godzinie 22:00. Ma to swoje plusy i minusy, ale więcej chyba jednak minusów.

Czy w związku z tym w Krakowie przydałoby się wybudowanie kilku lodowisk, choćby sezonowych, na których można przeprowadzać ślizgawki dla ludzi?

To bardzo istotna kwestia. Nawet jeśli takie place nie posłużą bezpośrednio nam, trenującym, to z pewnością pomogą odciążyć Cracovię, dzięki czemu zwolni się miejsce na nasze treningi i mecze, z którymi też mamy spory kłopot.

Kiedy te mecze są rozgrywane najczęściej?

Małopolska Amatorska Liga, w której występują Czarty Kraków, rozgrywana jest bardzo nieregularnie. Termin meczu musimy uzgodnić zarówno z administratorem hali, jak i z drużyną przeciwną. Czasem zdarza się, że jeden zespół ma rozegrany komplet meczów, a inny jest dopiero po piątej kolejce.

Hokej jest dyscypliną wymagającą dość dużych wkładów finansowych. Jak wygląda sprawa zakupu sprzętu i jaki jest tego koszt?

Ubranie, od łyżew po kask, wliczając ochraniacze i kij – przy założeniu, że mówimy o sprzęcie używanym – kosztuje około 1000 złotych na osobę. W Polsce sprzęt hokejowy jest droższy niż chociażby w Czechach, przez co często robimy zakupy całą drużyną. Czasem nadarzy się możliwość i ściągniemy coś z USA. Wymieniamy się sprzętem używanym. Nie ma jednak mowy, aby ktoś zrezygnował z któregoś elementu wyposażenia – granie na każdym poziomie wymaga pełnego sprzętu.

Nie jest łatwo grać w hokeja. Czy zawodnicy drużyn amatorskich mają jakąś przeszłość w młodzieżowych sekcjach znanych drużyn?

Zdarzało się, że trenowali z nami juniorzy większych drużyn, jednak liga amatorska ogranicza udział ludzi, którzy trenowali hokej powyżej poziomu żaka. Często wśród naszych przeciwników jest sporo zawodników, którzy grali za młodych lat na poziomie żaka czy juniora młodszego bez występów w oficjalnych meczach. W naszej drużynie jest dość wyjątkowo, właściwie tylko dwóch zawodników możnaby tak zakwalifikować. Dla “czystych” amatorów to wyzwala dodatkową motywację, by rywalizować z nimi jak równy z równym.

Jak uczycie się grać? Kto wam w tym pomaga?

Oczywiście czerpiemy wzorce skąd się da. Mamy takie szczęście, że trenuje z nami masażysta Cracovii, który nam trochę podpowiada. Posiłkujemy się oglądaniem meczów i filmików. Przez prawie dwa sezony naszym trenerem był jeden z byłych zawodników Cracovii Mariusz Dulęba. Bardzo dużo przez ten czas nas nauczył. Jednak dużą rolę ma tu też samodoskonalenie. Każdy rozwija się we własnym zakresie.

Skoro nie macie hokejowej przeszłości, to skąd zainteresowanie właśnie tym sportem?

Niektórzy interesują się nim od dziecka, bo to bardzo widowiskowy, a niegdyś także bardzo popularny w Polsce, sport. Niestety to się zmieniło na gorsze.

Dla części zrodziło się to od grania na rolkach. Z tego wyrosła fascynacja hokejem. I tak krok po kroku postanowiliśmy zająć się tym trochę bardziej na poważnie.

Było łatwo?

Na początku naszym głównym celem był ruch. Chcieliśmy się po prostu dobrze bawić, pograć tak, jak inni grają w piłkę na orlikach. Z czasem, kiedy postanowiliśmy to robić bardziej profesjonalnie, dużo osób zrezygnowało. Mimo, że jest to drużyna amatorska, nie możemy sobie pozwolić na opuszczanie treningów. Kto się nie rozwija albo nie dokłada się do klubowego budżetu – nie gra. Mówimy o sobie, że “bawimy się w profesjonalizm”. W tym momencie jednak chętnych do grania jest więcej niż miejsc.

W Polsce hokej nie jest zbyt popularny, a w oczach wielu jest uważany za bijatykę na lodzie. Trudno znaleźć osoby, które postrzegają ten sport inaczej i zachęcić je do grania?

Nasze działania są próbą walki z tym stereotypem. Większość osób, która z hokejem ma do czynienia tylko w grach komputerowych czy telewizji, zna go właśnie tylko z bijatyk. W Europie takie postępowanie jest nie do pomyślenia, a tym bardziej w rozgrywkach amatorskich. Nie możemy grać agresywnie ciałem, tak jak robi się to w sporcie zawodowym. Gra ma nam przynosić radość, ale jednocześnie musimy też dbać o swoje zdrowie. Mamy świadomość, że nie gramy o najwyższe cele. Na lodzie staramy się walczyć  zgodnie z przepisami, a po ostatnim gwizdku dziękujemy przeciwnikom za rywalizację fair-play. Choć wiadomo, czasem się zdarzy, że emocje wezmą górę...

Da się dołączyć do Czartów Kraków?

Można przyjść na otwarty trening, zobaczyć jakie się ma umiejętności. My wymagamy przede wszystkim płynnej jazdy na łyżwach: przodem, tyłem, przekładanką, wykonywania szybkich zwrotów. Posługiwanie się kijem jest drugim elementem, chyba trochę łatwiejszym do przyswojenia na tym poziomie. Przydaje się też przegląd pola, zmysł gry wyniesiony z innych gier zespołowych.

Można powiedzieć, że w pewnym sensie hokej amatorski jest ciekawszy od zawodowego?

Na pewno. Głównie dlatego, że poziom zawodowy w Polsce z roku na rok słabnie, a gra amatorska odwrotnie – powstaje coraz więcej drużyn, przyciąga kibiców – nie tylko pasjonatów hokeja, ale także rodziny, znajomych zawodników. Rośnie także zainteresowanie mediów. Hokej amatorski z pewnością rośnie w siłę.

Są jakieś pomysły, aby uczynić tę dyscyplinę bardziej profesjonalną?

Powstał pomysł, aby rozgrywki amatorskie dołączyć do II ligi. A jeśli chodzi o nasze wewnętrzne działania, to przede wszystkim profesjonalna organizacja stałych treningów i rywalizacja na dobrym poziomie z wieloma przeciwnikami. Każdy z nas ma inne zajęcia poza tym, większość pracuje albo uczy się, jednak jesteśmy w stanie się zorganizować. Są duże efekty naszej pracy, stajemy się coraz lepsi technicznie i taktycznie. Naszą siłą jest to, że wszyscy wiedzą po co to robią, każdy jest zaangażowany. Wyjeżdżamy także na sparingi za granicę, mierzymy się z zespołami z Czech czy Węgier. Myślę, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, fajnie, że marka Czartów jest już dobrze znana w światku hokeja amatorskiego. A z tego, co robimy czerpiemy niemałą satysfakcję!