Według badań jedna z krakowskich wizytówek przechyla się i zapada. W 1997 roku, po ulewnych deszczach, nastąpiła katastrofa budowlana, a kopiec na kilka lat został zamknięty dla zwiedzających. W 2010 roku po kolejnych ulewach oberwały się ścieżki po południowej stronie.
Osiem lat temu na kopcu po raz pierwszy przeprowadzono badania geologiczne, połączone z instalacją nowoczesnego systemu monitorowania. Dzięki temu wiemy, jakie procesy zachodzą w bryle kopca.
Remont potrzebny od zaraz
Komitet Kopca Kościuszki nie chce, by historia się powtórzyła, dlatego od dłuższego czasu przypomina o konieczności remontu jednego z krakowskich kopców.
– Stożek skręca się w jedną stronę, a podstawa kopca w przeciwną. To kwestia pogody. Podczas opadów stateczność bryły kopca jest bardzo słaba i przy większych i długotrwałych ulewach kopiec straci swoją stateczność – mówi Leszek Cierpiałowski, dyrektor Komitetu Kopca Kościuszki.
Koszty wzrosły
W ciągu ostatnich lat Komitet prowadził badania i uzgadniał projekt budowlany i konserwatorski. Jaki zatem jest plan? Górna część bryły, która nie jest oryginalna, zostałaby rozebrana i zbudowana na nowo. Zbocza kopca zyskałyby natomiast zabezpieczenie przed erozją i infiltracją wody. To pomoże uchronić zabytek przed obsuwaniem.
Kopiec Kościuszki się obsuwa. Trzeba go częściowo rozebrać
Leszek Cierpiałowski zaznacza, że dopiero teraz możliwe jest szukanie źródeł finansowania.
– Ze względu na to, że to duże kwoty, Komitet nie jest w stanie ich pokryć. Chcemy skorzystać z funduszy europejskich albo krajowych, tylko że takich programów na razie na horyzoncie nie widać. Nie wiemy, kiedy prace się rozpoczną – mówi.
O jakich kwotach mowa? Pierwsza wersja, sprzed kilku lat, zakładała, że remont kopca wyniesie ok. 12–13 mln zł.
– Jednak po wszelkich uzgodnieniach urzędniczych i dodawaniu kolejnych rozwiązań kwota prawie dwukrotnie wzrosła. Teraz szacowany koszt to ponad 20 mln zł. Projektowanie i konsultacje trwały długo, ponieważ analizowaliśmy różne podejścia. Tańszy projekt zakładał, żeby nie rozbierać wierzchołka. Jednak po konsultacjach z Politechniką Krakowską i wytycznych miejskiego konserwatora zabytków, który stwierdził konieczność rozbiórki stożka i wymiany jego substancji, koszty te wzrosły – podsumowuje Leszek Cierpiałowski.