Kolejki do lekarzy będą krótsze?

„Ambitny, ale nierealny” – tak właśnie prezydent Krakowa Jacek Majchrowski określił pomysł zawarty w temacie środowej konferencji „Czy można skrócić kolejki do lekarzy w trzy miesiące”. W sali obrad Rady Miasta padły propozycje uleczenia polskiej służby zdrowia, lecz większość mówców była zgodna w jednej kwestii: skrócenie kolejek w trzy miesiące to pobożne życzenia.

– Z punktu widzenia miasta jest to sprawa głębsza, nie można jej rozwiązać ad hoc. To temat, który wymaga kompleksowego rozpatrzenia – mówił prezydent, otwierając konferencję. Zdaniem Jacka Majchrowskiego, problem służby zdrowia pojawia się już na etapie samej organizacji. Przez fakt centralnej struktury NFZ niemożliwe jest dostosowanie ogólnych założeń do warunków miejscowych. Podjęte w mieście próby utrzymania szkolnych gabinetów dentystycznych skończyły się finansową klapą. A wszystko przez warunki prezesa NFZ, czyli niemożność pogodzenia działania gabinetów poza godzinami funkcjonowania szkoły. Podobnie sprawa wyglądała z przywróceniem szkolnej opieki pielęgniarskiej. Planu nie można było zrealizować ze względu na skomplikowane procedury.

Wydaje się więcej, a czeka się dłużej

W ciągu ostatnich lat nastąpił wzrost wydatków na infrastrukturę związaną z ochroną zdrowia i, choć lekarze mają dostęp do nowoczesnego sprzętu diagnostycznego, średni czas oczekiwania w kolejce znacznie się wydłużył. W 2013 wynosił on średnio 96 dni do kardiologa, 90 do urologa, a 85 dni do okulisty. W porównaniu do oczekiwania na rehabilitację neurologiczną, trzy miesiące zdają się być krótkim okresem, gdyż na taką wizytę czeka się 237 dni. Nie wspominając o rekordowej kolejce na rehabilitację ogólnoustrojową, która liczy 550 dni. Kolejny mówca postawił podobną diagnozę – społecznie oczywistą i ponurą: ochrona zdrowia jest w kiepskim stanie.

– Utraciliśmy opiekę stomatologiczną w szkołach, podupadła opieka nad matką i dzieckiem, brakuje koordynacji działania i planów zabezpieczenia – wyliczał dr Jerzy Friediger. – Na ochronę zdrowia, paradoksalnie, wydajemy mniej niż Słowacja, Czechy oraz Węgry – alarmuje doktor. Jednak problem nie leży jedynie w budżecie. Obecnie rozróżnia się 77 specjalizacji lekarskich, wcześniej było ich 66. Zakładając, że rocznie medycynę kończy około 3 tysiące absolwentów można wywnioskować, ilu z nich jest w stanie otworzyć specjalizacje. To czterdzieści osób na specjalizację, a dzieląc kraj na mapie administracyjnej, niecałe trzy na województwo. Ministerstwo planuje założenie 10 dodatkowych specjalizacji, co w opinii przewodniczącego Komisji Zdrowia i Profilaktyki oraz Uzdrowiskowej RMK nie jest rozsądnym rozwiązaniem. – Wkrótce zacznie brakować kadr – przewiduje dr Jerzy Friediger. Jedynym wyjściem z tej sytuacji jest zwiększenie kształcenia lekarzy.

Definicja kolejki

Akademickim akcentem rozpoczęła przemowę dyrektor Małopolskiego Oddziału NFZ, Barbara Bulanowska. – Kolejka potocznie ma pejoratywne znaczenie. Innymi słowy: to patologia. Gdyby było dobrze, nie byłoby kolejki. Natomiast w ujęciu prawnym kolejka stanowi mechanizm regulacyjny. Musimy pamiętać o tym, że sama idea tworzenia kolejki była ideą nowoczesną i miała w pewien sposób niwelować pewne patologie związane z dostępem do świadczeń – mówiła dyrektor NFZ.

Ale skąd się biorą tak długie kolejki? – Najczęściej mówi się o problemach demograficznych i cywilizacyjnych, które skutkują zwiększeniem wydatków na ochronę zdrowia. Z pewnością wpływ na zwiększenie kolejek ma rozwój technologii medycznej. Zaawansowane techniki otwierają dostęp do terapii wielu pacjentom. Absurd stanowi fakt, że długie kolejki w niektórych przypadkach są spowodowane wysokim poziomem sprzętowym – stwierdziła Barbara Bulanowska i skrytykowała system ochrony zdrowia mówiąc, że jest to model nastawiony nie na prewencję, tylko na nadmierne wykorzystanie i dlatego jego działanie jest kosztochłonne. Jak powinien prezentować się system nastawiony na prewencję? Tego już nie wiadomo.

Dyrektor Małopolskiego oddziału NFZ poruszyła również problem zajmowania kolejek „na zapas”. – Pacjent może zapisać się do 5-6 kolejek i nie zawsze korzysta z terminów. W kraju brakuje sankcji za niewykorzystanie i zajmowanie miejsca w kolejce – krytykuje Barbara Bulanowska. Przedstawione na konferencji rozwiązania przez grupę urzędników oraz ekspertów (referowali również Marek Balicki – minister zdrowia RP w latach 2003, 2004-2005, Maciek Hamankiewicz – prezes Naczelnej Izby Lekarskiej, Andrzej Kosiniak-Kamysz – minister zdrowia i opieki społecznej RP w latach 1989-1990, Andrzej Sośnierz – prezes NFZ w latach 2006-2007) zamknęły się w obrębie czystej teorii. Temat kolejek powróci do dyskusji medialnej, bowiem w najbliższy piątek minister zdrowia Bartosz Arłukowicz przedstawi premierowi propozycje skrócenia kolejek.