Koniec z absurdem w strefie, choć prawo dalej na to nie pozwala

Strefa płatnego parkowania fot. Julia Ślósarczyk/LoveKraków.pl

Urzędnicy zmieniają zdanie w sprawie karania za wnoszenie wyższej opłaty, niż obowiązująca stawka w danej strefie. Prezydent Krakowa i jego zastępca kilka dni wcześniej tłumaczyli, że mają ręce związane zapisami uchwały. Teraz prawo okazuje się nie być przeszkodą.

Jeszcze do dziś urzędnicy Zarządu Transportu Publicznego stali na stanowisku, że jeśli kierowca wniósł opłatę za postój w strefie A płatnego parkowania, a swój pojazd zostawił w tańszej strefie C, to musi liczyć się z karą wynoszącą 150 złotych.

Bez kary

Wiceprezydent Andrzej Kulig podczas konferencji prasowej tłumaczył, że „przy tak literalnej interpretacji dochodziło do paradoksalnych sytuacji”. Urzędnicy stali na stanowisku, że w Krakowie istnieją trzy niezależne strefy płatnego parkowania, które wspólnie tworzą obszar, gdzie wnoszenie opłat jest obowiązkowe. Wniesienie wyższej opłaty nie było respektowane w tzw. tańszych strefach.

Zastępca prezydenta mówił, że problem z myleniem stref nie odbywał się na wielką skalę. Zdradził, że od 15 grudnia zeszłego roku ok. 500 osób otrzymało mandaty. W 99 procentach błąd popełniali użytkownicy aplikacji mobilnych, który woleli zapłacić 6 złotych za postój w strefie, niż szukać informacji, w jakiej z trzech stref się znajdują.

Dobra zmiana

Teraz interpretacja urzędników została zmieniona poleceniem służbowym zastępcy prezydenta. – Wydałem na piśmie polecenie Zarządowi Dróg Miasta Krakowa, aby zaniechał pobierania tych kar – podkreślił Andrzej Kulig. Dopytywany przez dziennikarzy, od kiedy kierowcy nie będą otrzymywać 150 złotowych mandatów, odparł że „od dziś”.

Michał Pyclik, rzecznik prasowy ZDMK mówi, że jednostka zrealizuje polecenie zastępcy Jacka Majchrowskiego. – Przystąpiliśmy do realizacji polecenia pana prezydenta, które otrzymaliśmy w odpowiedzi na nasze pismo. Dopytywaliśmy się, jak mamy traktować takie przypadki – podkreślił w rozmowie z LoveKraków.pl.

Przedstawiciel ZDMK dodaje, że pracownicy jednostki nie byli twórcami uchwały, więc prosili o interpretację autorów projektu, czyli urzędników Zarządu Transportu Publicznego.

Kontrolerzy w czwartek o godzinie 11 nie mieli pojęcia o nowych wytycznych. – Część pracowników otrzymała informację, jednak osoby, które rano miały odprawę, jeszcze nie wiedzą o nowych postanowieniach – tłumaczy Pyclik.

Kierowcy, którzy więcej zapłacili za postój przez ok. tydzień będą jeszcze otrzymywać mandaty. Zmian wymaga system informatyczny, który wspomaga kontrolę strefy. – Dziś zleciliśmy aktualizację oprogramowania. Potrzebnych jest kilka dni, aby przestawić urządzenia – dodaje rzecznik ZDMK.

Zastępca prezydenta Krakowa tłumaczy, że osoby, które zapłaciły kary, mogą złożyć wniosek do zarządu dróg i otrzymają zwrot 150 złotych. – Osoby, które otrzymały negatywną odpowiedź na swoją reklamację, z automatu otrzymają zwrot, czyli reklamacja będzie ponownie rozpatrzona pozytywnie – zadeklarował Andrzej Kulig.

Prawo dalej nie pozwala

Jednak zaledwie osiem dni temu prezydent Jacek Majchrowski w oficjalnym piśmie tłumaczył, że reklamacje nie mogą być rozpatrzone. „Zarząd Dróg Miasta Krakowa ma obowiązek działać na podstawie i w granicach prawa” – pisał 29 stycznia prezydent.

Urzędnicy nie zamierzają jednak zmieniać spornej uchwały. Choć miesiąc temu wiceprezydent Andrzej Kulig twierdził, że „podstawową przeszkodą formalną są przepisy samej uchwały, które wymuszają takie, a nie inne działania zarządcy drogi”.