W tym roku miasto nie zdecydowało się organizować imprezy sylwestrowej we współpracy z żadną telewizją. W zamian za to magistrat proponuje zabawę dla wszystkich i to w trzech punktach miasta. Krakowianie będą mogli przyjść na Rynek Główny, Rynek Podgórski oraz pod Teatr Ludowy.
Kraków tym razem nie pokaże się w telewizji. Tak zdecydował wiceprezydent miasta Andrzej Kulig. Wraz z Krakowskim Biurem Festiwalowym postanowił, że 31 grudnia miasto będzie grało w trzech miejscach.
Na Rynku Głównym zostanie ustawiona otwarta scena, a na Rynku Podgórskim i w okolicach Teatru Ludowego zostaną postawione namioty. – Raczej nie będzie tam muzyki na żywo, grać będą didżeje – mówi Maciej Grzyb, dyrektor biura prasowego urzędu miasta. – Stawiamy na repertuar, który trafi zarówno do młodych, jak i starszych mieszkańców Krakowa – dodaje.
Na razie jeszcze nie są znane koszty imprezy. – Czekamy na szczegóły. Między innymi na to, jacy didżeje będą grać – tłumaczy Maciej Grzyb.
Krytyka i problemy
Mimo wydanych 2 mln złotych oraz zaangażowaniu w organizację stacji telewizyjnej TVN, ubiegłoroczna impreza sylwestrowa zebrała sporo krytyki. Na pewno przegrała w rywalizacji telewizyjnych sylwestrów. Pod sceną, która przez niemal miesiąc zasłaniała część płyty rynku, bawiło się 20 tysięcy osób. Dla wielu osób problemem były również tiry, które wjeżdżały na Rynek Główny.