„Biblioteka Przedszkolaka” to nowy projekt, który ma zachęcić najmłodszych mieszkańców Krakowa do czytania. W specjalnym kuferku znajdzie się dziesięć książek, m.in. „Wierszyki domowe” Michała Rusinka czy „Skok na smog” Doroty Majkowskiej-Szajer. Mają one trafić do wszystkich samorządowych przedszkoli na terenie miasta.
Czy wiosną rozkwitnie zainteresowanie czytaniem wśród najmłodszych mieszkańców miasta? Właśnie ruszył projekt „Biblioteka Przedszkolaka”. W jego założeniu do wszystkich samorządowych przedszkoli na terenie naszego miasta trafią specjalne kuferki z książkami. Trafią do niego m.in. „Skok na smog” Doroty Majkowskiej-Szajer, „Kern. Wiersze dla dzieci” Ludwika Jerzego Kerna czy „Praktyczny Pan” Roksany Jędrzejewskiej- Wróbel.
– Do placówek mini-biblioteczki będą trafiać systematycznie do końca tego roku. Uważam, że im wcześniej zachęcimy do czytania, istnieje szansa, że będziemy mieli coraz bardziej świadome i samodzielnie myślące społeczeństwo. Jeżeli nauczymy tego w młodym wieku, będziemy czerpać z tego owoce za parę lat – mówi Andrzej Kulig, wiceprezydent Krakowa.
Projekt łączy pokolenia
Księgozbiór będzie uzupełniany, żeby dzieci miały szansę być na bieżąco z nowościami wydawniczymi na polskim rynku. Różne tematy wiersze czy bajki obejmują pozycje autorów związanych z Krakowem, jak i klasykę dziecięcej literatury. Na samym czytaniu jednak się nie kończy, bo projekt w założeniu ma łączyć pokolenia.
Pracownicy przedszkoli otrzymają karty pracy i scenariusze do 10 spotkań wokół książek znajdujących się w kuferkach. Każda ma być czytana przez przedszkolaków w towarzystwie ich dziadków. Następnie, wszyscy będą uczestniczyć w zajęciach plastyczno-typograficznych.
– Jak widać, projekt ma spory „ładunek wychowawczy”. Na pewno uporządkuje i wzbogaci przyszkolne biblioteczki. Mamy w swoim zbiorze dużo klasycznych książek, tutaj pomysłodawcy projektu przewidują nie tylko takie propozycje, ale również te nowsze, związane z Krakowem – zaznacza Wanda Gołębiewska, dyrektor Przedszkola Samorządowego nr 61 przy ul. Rajskiej 14.
„Książka musi być trochę dla dorosłych”
Do wspomnianego kuferka trafiła książka „Wierszyki domowe” autorstwa Michała Rusinka. Jaki jest jego zdaniem przepis na dobrą książkę dla dzieci? Przyznaje, że musi być ona „trochę dla dorosłych”.
– Odnoszę wrażenie, że żyjemy w czasach pajdokracji i wszyscy rodzice są zmuszeni do czytania tego, co się dzieciom podoba. Wiele filmów dla dzieci ma taki poziom, na których puszcza się oko do dorosłych. W końcu nie ma nic gorszego niż znudzony dorosły podczas oglądania filmu czy czytania książek dla dzieci! Jeżeli zrobi się właśnie coś takiego, zabawa w czytanie ma większy sens, bo bawi obie strony – mówi pisarz Michał Rusinek.
Dodaje również, że wybór książki dla dzieci to wcale nie taka prosta sprawa. A przygotowania do zakupu powinny się rozpocząć znacznie wcześniej, jeszcze przed wyruszeniem do księgarni.
– Do tego wyjścia trzeba się odpowiednio przygotować. Jest wiele czasopism czy portali mających rekomendacyjny charakter, znajdują się na nim recenzje wielu publikacji. Naprawdę dobrze jest się w tym wszystkim orientować. Tutaj jednak trzeba docenić polskie książki – pamiętam, że kiedy uczestniczyłem w Targach Książki w Lipsku, to właśnie nasze publikacje wyróżniały się na tle innych – przyznaje Rusinek.
Organizatorem projektu jest Krakowskie Biuro Festiwalowe, a pomysłodawcą i realizatorem Fundacja Burza Mózgów.