Maleńczuk skazany. Według sądu naruszył nietykalność cielesną działacza pro-life

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Ciągnąca się trzy lata sprawa związana ze starciem Macieja Maleńczuka z działaczem antyaborcyjnym na Rynku Głównym zakończyła się. Piosenkarz został uznany za winnego.

Cztery lata temu grupa działaczy pro-life pikietowała na Rynku Głównym, mieli ze sobą banery z kontrowersyjnymi treściami i drastycznymi zdjęciami. W tym samym czasie pod Wieżą Ratuszową trwała manifestacja KOD, w której brał udział Maciej Maleńczuk.

Piosenkarz zauważył banery, po czym podszedł do organizatorów pikiety. Wywiązała się słowna przepychanka, a następnie – przynajmniej według poszkodowanego Łukasza Koniecznego – doszło do rękoczynów. Maleńczuk miał uderzyć działacza pro-life w twarz. Ten następnie podszedł do policjantów i zgłosił zdarzenie. Mundurowi w notatce zapisali, że żadnych obrażeń u mężczyzny nie zauważyli.

Zdaniem jednego ze świadków, pokrzywdzony rzucał przekleństwa w stronę artysty. – Wołał do niego spier… ty chu…! – powiedział Krzysztof Ś. Według mężczyzny samo wydarzenie wyglądało w ten sposób, iż Maleńczuk podszedł do pikiety, wywiązała się dyskusja, następnie oskarżony uderzył w baner, a wtedy Konieczny zaczął przeklinać i podszedł agresywnie do piosenkarza. Ten górując nad Koniecznym warunkami fizycznymi, odepchnął go tylko.

– Po ciosie ten człowiek mógłby się nie podnieść. Nie miał żadnych obrażeń, bo nie było powodu do tego, aby miał – zauważył Krzysztof Ś.

Świadkowie powołani przez stronę skarżącą zeznawali na korzyść pokrzywdzonego. Na przykład 20-letnia Katarzyna S., która nie była pewna, czy wydarzenie odbyło się na Rynku Głównym i nie potrafiła sobie przypomnieć żadnych nazwisk innych uczestników pikiety, stwierdziła z pewnością, że Maleńczuk w wulgarny sposób zapytał „co to k… jest?”, uderzył w baner powodując jego upadek, a następnie dłonią uderzył jednego z organizatorów.

Wyrok i umorzenie

Równocześnie z tym procesem, toczyła się sprawa z powództwa Maciej Maleńczuka, a oskarżonym był Konieczny. Proces jednak został umorzony, ponieważ biegli ustalili, że działacz w momencie zdarzenia nie rozpoznawał znaczenia swojego czynu i nie mógł kierować swoim zachowaniem, co jest wynikiem jego choroby.

17 grudnia zapadł w końcu wyrok w tej sprawie. Sąd orzekł, że Maleńczuk jest winny naruszenia nietykalności cielesnej i musi zapłacić 6 tys. złotych kary grzywny, tysiąc złotych zadośćuczynienia, a do tego pokryć koszty procesowe. Wyrok jest nieprawomocny.

News will be here