W środę w radzie miasta odbyło się procedowanie zmian w uchwale w sprawie zasad gospodarowania nieruchomościami należącymi do gminy. Chodzi m.in. o sprzedaż lokali w zabytkowych budynkach, ostatnich mieszkań we wspólnocie czy lokali z trudnym stanem technicznym. Część radnych uważa, że to legalizacja już prowadzonych działań.
– Ten projekt jest uzupełnieniem uchwały rady miasta z 2003 roku. Celem projektu jest zracjonalizowanie polityki gospodarczej Krakowa w zakresie mieszkań należących do gminy. Chodzi m.in. o to, żeby nie blokować sprzedaży mieszkań i budynków, które są wpisane do rejestru zabytków, w tym również lokali o dużym metrażu. Środki finansowe pozyskane w ten sposób będziemy mogli przeznaczyć na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych krakowian, czyli mieszkania socjalne dla najbiedniejszych – referował radny klubu Przyjazny Kraków Kazimierz Chrzanowski.
Zmiany w uchwale dotyczą również lokali będących jednymi z ostatnich mieszkań we wspólnocie mieszkaniowej, w której bierze udział gmina. To również nieruchomości znajdujące się w trudnym stanie technicznym, wymagające kosztownego remontu.
– Chodzi o to, żeby nie zahamować procesu sprzedaży, który teraz trwa. Niektóre mieszkania po prostu obciążają budżet gminy, a wraz z rosnącymi kosztami energii będą jeszcze bardziej. Czy nas w ogóle stać na remont tych lokali? Powinniśmy je sprzedać, tak jak robią to inne duże miasta w Polsce, gdzie obowiązują mniej rygorystyczne warunki sprzedaży, jak choćby w Poznaniu czy we Wrocławiu. Środki możemy przeznaczyć na wsparcie budownictwa socjalnego – mówił Kazimierz Chrzanowski.
Ta uchwała to „bubel”
W punkcie, w którym czytamy o zbyciu lokali wpisanych do rejestru zabytków, nie zawarto zapisu ściśle o „lokalach mieszkalnych”. – W związku z tym ciekaw jestem, gdzie odbędzie się następna sesja rady miasta? Znajdujemy się w końcu w budynku, który jest wpisany do rejestru zabytków i być może ten lokal również zostanie przeznaczony do sprzedaży – zakpił radny Artur Buszek. – Ten projekt to po prostu bubel – dodał.
Radni mieli uwagi co do zapisu dotyczącego sprzedaży ostatnich lokali mieszkalnych gminy we wspólnocie. W uchwale nie określono ściśle liczby lokali możliwych do sprzedaży. Zapis ten wyjaśnił radny Grzegorz Stawowy.
– Wspólnota wspólnocie jest nierówna. Istnieją niewielkie wspólnoty w starych kamienicach, gdzie jest kilka mieszkań i są wspólnoty, które liczą 100 i więcej lokali. Nie możemy porównać ostatnich dwóch mieszkań w wielkim bloku z ostatnimi dwoma mieszkaniami w kamienicy. Dlatego ten zapis nie jest jednoznaczny, musi być on bardziej elastyczny – tłumaczył radny.
Radny Michał Starobrat również sprzeciwił się niejednoznacznym zapisom. – To jest bubel prawny, uchwała musi zawierać konkretne zapisy. Poza tym każdy, kto jest w temacie, wie, że ta uchwała nic nie zmienia. Tak naprawdę chcecie zalegalizować działania, które już realizujecie – powiedział.
– Dzisiaj widzimy, jak układ sił politycznych znów się zmienił. Platforma Obywatelska daje zielone światło na wyprzedaż gminnych lokali. Projekt, który przygotowaliście wraz z klubem prezydenckim, nie jest niczym więcej jak tylko usankcjonowaniem stanu obecnego – dodała Ewa Owerczuk z partii Razem.