Kwotę 10 tys. zł zadośćuczynienia wywalczył 42-letni Grzegorz W. za to, że krakowski sąd niewłaściwie zastosował wobec niego środki zapobiegawcze. Przedłużając mu areszt, sędzia nie zastrzegł, że oskrażony powinien być choćby na oddziale szpitalnym więzienia, a nie w zwykłej celi.
Mieszkaniec Krakowa Grzegorz W. został zatrzymany 19 października 2019 r. Prokurator postawił mu zarzut, że kilka miesięcy uporczywie nękał mieszkankę miasta, nachodził ją w domu i w pracy, obserwował i wysłał list, który wzbudził u niej poczucie zagrożenia.
Już od lutego 2019 r. mężczyzna miał orzeczony sądowy zakaz zbliżania się do tej kobiety przez co najmniej pięć lat. Zakaz ten łamał, więc z kolejnymi zarzutami trafił 21 października 2019 r. do aresztu, na mocy decyzji sądu rejonowego.
Na przełomie lutego i marca 2020 r. Grzegorz W. był poddany obserwacji na oddziale szpitala krakowskiego aresztu. Biegli stwierdzili, że dokonując swoich przestępczych czynów miał zniesioną poczytalność.
16 marca 2020 r. mężczyzna został przekazany do dyspozycji sądu z wnioskiem o umorzenie jego postępowania, bo jest niepoczytalny. Od tego momentu obrońca Grzegorza W. wielokrotnie informował, że powinien trafić do więziennego szpitala. Adwokat wskazywał, że w rozmowach i w korespondencji z najbliższymi jego klient podaje pogorszenie stanu zdrowia psychicznego i obecność myśli samobójczych wynikających z izolacji.
Po monitach obrońcy do dyrektora aresztu w 2020 r., Grzegorzowi W. założono kartę osadzonego zagrożonego samobójstwem. Służba więzienna miała zwracać uwagę, jakie przedmioty ma w celi i by nie był w niej sam.
21 maja 2020. krakowski sąd w końcu umorzył sprawę mężczyzny, ale przedłużając mu jeszcze areszt nie zastrzegł, by był wykonywany w odpowiednich warunkach zakładu leczniczego, choćby na oddziale szpitalnym aresztu. Mężczyzna dalej więc siedział w zwykłej celi. To był błąd sądu rejonowego, który został wytknięty przez Sąd Okręgowy w Krakowie. Ostatecznie Grzegorz W. został zwolniony z izolacji 28 lipca 2020 r., bo biegli uznali, że może się już leczyć w warunkach ambulatoryjnych.
Mężczyzna wystąpił o zadośćuczynienie za krzywdę, w związku z niewątpliwie niesłusznym tymczasowym aresztowaniem i niewłaściwym jego wykonywaniem, czyli za pobyt w celi, ale nie w warunkach szpitalnych. Wnioskodawca chciał 45 tys. za krzywdę, wywalczył 10 tys. zł i ten wyrok jest prawomocny.