Prowokacja, przesłuchanie i śledztwo. W sobotę w Teatrze im. Juliusza Słowackiego odbędzie się premiera spektaklu „Rytuał”. To pierwsza w Polsce adaptacja dzieła Ingmara Bergmana, słynnego reżysera teatralnego i filmowego. Jednym z kluczowych wątków jest nieustanny konflikt twórców z cenzurą i biurokracją, który wciąż nie traci na aktualności. Na ten temat rozmawiamy z reżyser spektaklu, Iwoną Kempą.
Natalia Grygny, LoveKraków.pl: Co Panią zafascynowało w dziele Bergmana?
Iwona Kempa, reżyser spektaklu „Rytuał”: Powinnam powiedzieć, że wszystko. Odkąd pamiętam uwielbiałam jego scenariusze. Może się to wydać dziwne, ale zawsze wolałam czytać jego dzieła niż oglądać. Od roku przymierzałam się do „Szeptów i krzyków”, ale z wielu powodów realizacja ta nie mogła dojść do skutku. Dlatego zaczęłam szperać w rzeczach, których do tej pory nie znałam. W czerwcu po raz pierwszy obejrzałam „Rytuał” i byłam wściekła na siebie, że wcześniej na to nie trafiłam. Zachwyciłam się tematem, który już wtedy wydał mi się niezwykle ważny, a w ciągu ostatnich tygodni stał się bardzo aktualny [protesty przed spektaklem „Śmierć i dziewczyna” we Wrocławiu – przyp.red.].
Zbieg okoliczności.
Tematem jest relacja artystów i władzy. Grupa teatralna zostaje oskarżona o naruszenie prawa swoją sztuką. Decyzję o realizacji „Rytuału” podjęłam w czerwcu, próby rozpoczęliśmy we wrześniu i nikt z nas nie spodziewał się, że tydzień przed premierą będzie to jeden z najgorętszych tematów w Polsce.
Myśli Pani, że „Rytuał” również wzbudzi kontrowersje?
Byłabym zdziwiona, gdyby scenariusz z 1969 roku nadal budził kontrowersje. Wtedy, kiedy powstał film nie pokazano go we wszystkich krajach, być może był zbyt prowokacyjny . W Polsce pokazano go tylko raz i to dopiero w TVP Kultura. Widocznie temat jest wciąż ważny. Relacje pomiędzy władzą a wolnością wypowiedzi artystycznej są niejasne, a nasza wolność być może ciągle znajduje się pod znakiem zapytania. Bez przerwy musimy zadawać sobie pytanie, czy artystom wolno więcej ,czy sztuka ma prawo łamać tabu, badać w człowieku rejony niebezpieczne ,mroczne, na co dzień ukryte. Ale możemy to pytanie odwrócić-czy tym, którzy stoją na straży prawa wolno więcej, czy w imię obrony prawa można usprawiedliwić nadużywanie władzy,okrucieństwo i nienawiść?
Jak wiąże się to z dziełem Bergmana?
Bergmana interesują zawsze pojedynczy ludzie, ich spotkania i najgłębsze relacje. Sędzia-konkretny człowiek, reprezentujący prawo, staje naprzeciwko pojedynczych ludzi, artystów. Ich spotkanie ujawnia to, co skrywają w duszy.
Czy temat wolności artystycznej będzie tym, co przyciągnie widzów na spektakl?
Zapewne nie tylko, ponieważ temat ten jest punktem wyjścia. Bergman bada psychikę bohaterów, mechanizmy ich zachowania w intymnych relacjach. Zdaje się szukać odpowiedzi na pytanie, czemu może służyć wykorzystywanie prawa, czy Sędzia nie odczuwa pokusy jego nadużywania wobec drugiego człowieka oraz jak ludzie wzajemnie się niszczą i krzywdzą? Obok wolności, ważnym tematem jest odpowiedzialność. Padają też pytania o wiarę i jej brak. Tematów jest jak to u Bergmana mnóstwo, bo interesuje go cały człowiek, a nie tezy czy ideologie.