Od nocy z piątku na sobotę mieszkańcy będą mogli ponownie korzystać ze wszystkich trzech nocnych linii tramwajowych, obsługiwanych w ostatnim czasie przez autobusy. Dwie z nich będą jeździć na swojej stałej trasie, jedna ze zmianą na końcowym odcinku, wynikającą z przebudowy placu Centralnego. To o tyle niecodzienna wiadomość, że z powodu różnych prac i remontów nocne tramwaje regularnie zmieniają trasy lub są zastępowane autobusami oznaczonymi napisem „Za tramwaj”.
Od piątku tramwaj 64 powróci na trasę pomiędzy osiedlem Piastów a pętlą Bronowice Małe, a tramwaj 69 będzie kursować pomiędzy pętlami Krowodrza Górka i Nowy Bieżanów. Linia nr 62 z pętli Czerwone Maki, ze względu na prace przy placu Centralnym, zostanie skierowana ulicami Bieńczycką, Andersa i Solidarności do Kombinatu.
Częste komunikaty o zmianach
Ta informacja rodzi pytanie, przez jaki okres uda się tym razem utrzymać wszystkie trzy linie na niezmienionych lub prawie niezmienionych trasach. Dotychczasowe doświadczenie nie pozostawia wątpliwości, że nocne tramwaje szczególnie często jeżdżą objazdami albo są z różnych powodów zastępowane autobusami.
Na linii 64 zmiany trasy lub taboru obowiązywały przez 46% nocy, na linii 69 ten wskaźnik wynosił ponad 33%. Rekordzistką jest tutaj linia 62: gdyby była obsługiwana przez autobus jeszcze przez miesiąc, to okazałoby się, że od początku swojego istnienia częściej jeździła niezgodnie z pierwotnym rozkładem niż zgodnie z nim.
Tomasz Powęzka, pasjonat komunikacji i autor powyższych wyliczeń, jest zdania, że tramwaje nocne nie spełniają swojego zadania. – Pomijając już same duże remonty, które wymuszają zmiany w kursowaniu tramwajów, w nocy przeprowadza się też wiele bieżących prac przy utrzymaniu torowisk. Komunikacja autobusowa jest w takiej sytuacji o wiele bardziej elastyczna – mówi.
Tramwaje są bardziej pojemne
Marek Gancarczyk, rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, broni nocnej komunikacji tramwajowej. – Większa pojemność to podstawowy argument i tramwaje tutaj bardzo pomagają. Trzy linie jeżdżą do największych osiedli, a wiele innych miejsc obsługują linie autobusowe. To jest system, który się uzupełnia – tłumaczy. Jak mówi, pasażerowie pozytywnie ocenili wprowadzenie nocnych tramwajów.
– W Krakowie wiele osób korzysta z komunikacji nocnej, ale przede wszystkim w weekendy. To jest jedyny czas, kiedy takie tramwaje miałyby jakiś sens – odpowiada Powęzka. – W dni powszednie zapotrzebowanie jest znacząco mniejsze, co widać po tym, że do zastąpienia tramwajów wysyła się czasem nawet krótkie autobusy – mówi. W jego ocenie, z linii tramwajowych więcej jest zamieszania niż pożytku. – Można by je na stałe zastąpić autobusem, który w weekendy kursowałby częściej. Zauważmy, że wszystkie trzy linie były w ostatnim czasie obsługiwane przez autobusy i dawały sobie radę.
Ma być wygodnie i konkurencyjnie
Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu, uzasadniając potrzebę wykorzystania tramwajów, również odwołuje się do ich pojemności. Chodzi nie tylko o to, by w komunikacji nocnej po prostu nie było tłoku, ale żeby była ona wygodna i konkurencyjna. – Inny jest komfort podróżowania tramwajem niż autobusem. A my chcemy, żeby coraz więcej osób przekonało się do komunikacji miejskiej i wybierało ją zamiast np. taksówki – mówi Piotr Hamarnik z ZIKiT.
Hamarnik jest zdania, że same zmiany taboru nie są problemem. – Autobus przeważnie jeździ po tej samej trasie, co tramwaj, więc dla pasażerów nie jest to zbyt dużym utrudnieniem – mówi. Dodaje przy tym, że ZIKiT pracuje obecnie nad rozwiązaniem, które ma zmniejszyć liczbę takich zamian.