O czym wie Alan K.?

Archiwum, oskarżony Patryk L. fot. DK

Proces Patryka L. wciąż jest owiany tajemnicą. Na wniosek prokuratury, sąd postanowił utajnić zeznania dwóch kluczowych świadków. Również w czwartek „z uwagi na ważny interes państwa” opowieści Alana K. zostały wysłuchane za zamkniętymi drzwiami.

Patryk L. miał być na średnim szczeblu w hierarchii kiboli, którzy handlowali narkotykami. Śledczy uważają, że przyjmował od szefów gangu „nieustalone ilości narkotyków, ale nie mniej niż kilogram jednorazowo”, a następnie przekazywał je dalej. W ten sposób, według organów ścigania, zarabiał na życie od 2008 do 2014 roku. Prokurator zarzucił Patrykowi L. również udział w śmiertelnym pobiciu Tomasz Cz. ps. „Człowieka” w styczniu 2011 roku.

Mężczyzna nie przyznał się do winy. Stwierdził, że nie mógł uczestniczyć w pobiciu Tomasza Cz., ponieważ nie było go wtedy w Krakowie.

W jego sprawie zeznawał Mateusz B. znany z innych postępowań związanych z pseudokibicami. Jego wiedza jest na tyle szeroka i dotyczy kilku innych spraw, że prokurator wnioskował o wyłączenie jawności na czas jego wystąpień.

W czwartek natomiast zeznawał Alan K., jedyny z oskarżonych o pobicie „Człowieka”, który został oczyszczony z zarzutów i dodatkowo otrzymał odszkodowanie za areszt. Jaką wiedzę ma ten 30-latek, że prokurator stwierdził, iż w trakcie jego przesłuchania mogą wyjść na jaw sprawy związane z ważnym interesem państwa? Na to pytanie na razie nie poznamy odpowiedzi. Wiadomo tylko tyle, że Alan K. „chętnie odpowiadał na wszystkie postawione mu pytania” – to słowa prokuratora prowadzącego sprawę.

„Lewego” nie znają

Tajne nie były za to zeznania odsiadujących wyroki za wydarzenia z 2011 roku. Janusz F. stwierdził, że nie pamięta wszystkich imion i nazwisk osób, które brały udział w zasadzce na Tomasza Cz., ale jest pewien, że nie było tam Patryka L. Również Rafał C. powiedział, że nie zna oskarżonego. Dodał, że grupę Wisła Sharks kojarzy jedynie z gazet i że niesłusznie odsiaduje wyrok.

Ciekawsze rzeczy miał do powiedzenia Marcin N. Bliski znajomy Pawła M. –  „Miśka”. Chociaż też zaprzeczył, jakoby miał znać „Lewego”, należeć do grupy Wisła Sharks i brać udział w zabójstwie „Człowieka”.

– Zostałem skazany za to na 10 lat więzienia. Tyle wiem o tej sprawie. Czuję się niewinny i konsekwentnie twierdzę, że mnie tam nie było – powiedział Marcin N.

Kolega „Miśka”

Sąd postanowił przeczytać jego zeznania z rozprawy dotyczącej śmiertelnego pobicia. Wyjaśniał wówczas, że przebywał w Zakopanem z Pawłem M. i jego rodziną.

Opowiedział też, kiedy poznał „Miśka”, a było to ponad 10 lat temu w zakładzie karnym w Tarnowie. Byli w grupie spacerowej i tam utrzymywali kontakt. Kilka miesięcy później Paweł M. wyszedł. Gdy również Marcin N. opuścił mury więzienia, nawiązali z „Miśkiem” bliskie, koleżeńskie relacje.

W sprawie Patryka L. sąd ma w planie przesłuchać jeszcze kilkunastu świadków.