16 września oficjalnie wygasła umowa współpracy Krakowa z dwoma rosyjskimi miastami: Moskwą oraz Sankt Petersburgiem.
Umowa władz Krakowa z ówczesną gubernator Sankt Petersburga Walentiną Matwijenko (obecnie polityczką putinowskiej partii „Jedna Rosja” i przewodniczącą Rady Federacji) została zawarta w 2006 roku. W związku z jednostronnym wypowiedzeniem porozumienia przez krakowski samorząd umowa wygasła po sześciu miesiącach (16 września 2022 roku).
Jednogłośnie
Na początku marca radni Krakowa jednogłośnie zdecydowali, że Kraków nie powinien współpracować z samorządami Federacji Rosyjskiej. Projekt uchwały w tej sprawie złożyli radni Platformy Obywatelskiej, którzy podkreślali, że „bezprecedensowy atak zbrojny dokonany przez Rosję na niepodległą Ukrainę stanowi próbę zniszczenia podstaw współczesnej międzynarodowej architektury geopolitycznej”.
W podobny sposób wypowiadał się przewodniczący rady Rafał Komarewicz, który stwierdzał, że uchwała została podjęta w geście solidarności z miastami partnerskimi na Ukrainie, Lwowem i Kijowem.
Nie zrywać a zawiesić
Podczas sesji tylko radna Małgorzata Jantos nie chciała zakończenia a zawieszenia współpracy. – Nasza współpraca z tymi miastami odbywa się na poziomie kultury i w związku z tym chciałabym przypomnieć i powiedzieć, że nie wszyscy mieszkańcy tych najbardziej liberalnych miast jak Moskwa i Petersburg są proputinowscy. Tam są ludzie, którzy protestują, narażając własne życie. O wiele łatwiej jest zerwać, zniszczyć, niż coś odbudować – twierdziła.
Radnej odpowiedział Jakub Kosek z PO. – Tego typu postawy dążą do symetryzmu, na to nie ma zgody, a eksport kultury ruskiej to mamy teraz na wschodzie, właśnie na Ukrainie – powiedział.