Od środy fragment ul. Kocmyrzowskiej zostanie wyłączony z ruchu, a samochody pojadą dodatkową jezdnią. Zmiany na razie mają związek z budową węzła S7, ale coraz bliżej jest też przebudowa samej Kocmyrzowskiej.
Jak zapowiada Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, zmiana ma zostać wprowadzona 6 września. – Kierowcy na odcinku ok. 100 m pojadą zbudowaną wzdłuż ulicy dodatkową jezdnią. Tą jezdnią będą też poruszać się piesi – informuje Kacper Michna z małopolskiego oddziału dyrekcji.
Równoległy do dodatkowej jezdni fragment ul. Kocmyrzowskiej zostanie wyłączony z ruchu. Ruch w obu kierunkach zostanie utrzymany, ale zostanie zlikwidowany wydzielony pas do lewoskrętu w ul. Łowińskiego. Obowiązywać będzie ograniczenie prędkości do 40 km/h.
– Taka organizacja ruchu potrwa przez ok. trzy miesiące. Jej wprowadzenie jest niezbędne, żeby przebudować sieć ciepłowniczą i kontynuować prace przy budowie węzła Grębałów – tłumaczy Kacper Michna.
Będzie więcej
Równocześnie zbliża się rozpoczęcie przebudowy ulicy Kocmyrzowskiej. Po zakończeniu prac ulica będzie miała dwie jezdnie po dwa pasy ruchu, obustronne zieleńce z drzewami i krzewami, chodniki i drogi dla rowerów. Rozbudowana zostanie linia tramwajowa, a w miejscu dotychczasowej pętli tramwajowej Wzgórza Krzesławickie powstanie pętla tramwajowo-autobusowa, z terminalem pasażerskim. Wcześniej musi zostać przebudowana cała infrastruktura podziemna, powstanie też zbiornik retencyjny.
Jan Machowski z Zarządu Inwestycji Miejskich informuje, że plac budowy nie został jeszcze przekazany wykonawcy i nie ma na razie informacji o utrudnieniach, jakie będą wprowadzane na czas prac.
Z utrudnieniami już mierzą się natomiast pasażerowie komunikacji miejskiej. Ruch tramwajowy do Wzgórz Krzesławickich został wyłączony w połowie lipca i tak pozostanie aż do wybudowania nowego torowiska i pętli – wcześniej tramwaje mają wrócić tylko do przystanku Darwina, z wykorzystaniem nowego wiaduktu tramwajowego.
W ostatnim czasie na drzewach w sąsiedztwie ulicy pojawiły się oznaczenia. Łącznie do wycinki zakwalifikowano 464 drzewa, przy czym urzędnicy zastrzegają, że to maksymalna wartość, a ostateczna liczba może być mniejsza.
Wykonawca ma 17 miesięcy na przeprowadzenie prac, ale do tego okresu nie wliczają się miesiące zimowe.