Pomnik AK. Śledztwo ws. sfałszowania podpisów umorzone

Kamień węgielny pod pomnik AK fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Prokuratura postanowiła umorzyć postępowanie dotyczące podejrzenia sfałszowania części podpisów złożonych podczas konsultacji. Dotyczyły one lokalizacji pomnika Armii Krajowej u stóp Wawelu.

Prokuraturę w tej sprawie powiadomił jeden z mieszkańców Krakowa w maju 2018 roku. Wśród zarzutów pojawiły się użycie podrobionych ankiet w kwestii planowania budowy pomnika, gromadzenie danych osobowych przez nieuprawnioną do tego osobę czy wprowadzenie funkcjonariuszy publicznych w błąd, co do ilości i rzetelności 4420 przedłożonych ankiet, który to skutek nie nastąpił wobec ujawnienia wskazanej wadliwości ankiet w toku czynności weryfikujących.

Prokuratura w trakcie śledztwa zebrała m.in. oryginały wszystkich ankiet oraz dokumentację dotyczącą okoliczności ich składania. Oprócz tego zebrała informacje od części ankietowanych i przesłuchała świadków.

Nie było podrobionych podpisów?

Zdaniem prokuratora prowadzącego sprawę nie ujawniono okoliczności, co do prawidłowości i legalności działań związanych z realizacją projektu budowy pomnika AK.

– Nie stwierdzono żadnych okoliczności uzasadniających podejrzenie, że pośród ankiet złożonych 31 stycznia 2018 roku znajdowały się takie, na których podrobiono podpis osoby wyrażającej opinię – mówi Janusz Hnatko, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Jak wykazały prowadzone czynności dochodzeniowe, osoby, które pierwotnie zaprzeczały udziałowi w ankiecie, później ten udział potwierdziły.

Zdaniem prokuratury nie ma dowodów, które umożliwiłyby odtworzenie procesu gromadzenia czy wytwarzania ankiet poparcia i ustalenia osób, które miałyby tego dokonać.

– Z relacji świadków wynika, że Fundacja „Wstęga Pamięci” ogłaszała w mediach społecznościowych oraz na stronie internetowej akcję zbierania ankiet poparcia. Nadto ankiety były przekazywane osobom współdziałającym z fundacją przy okazji spotkań i innych wydarzeń – dodaje Hnatko.

Prokuratura ustaliła również, że wyniki samych konsultacji społecznych nie są prawnie wiążące. Dlatego śledczy uznali, że ankiety nie stanowią dokumentu w rozumienia prawa.

– Ponadto nie potwierdzono jednoznacznie, że osoby przedkładające ankiety miały świadomość, iż część z nich jest nierzetelna – stwierdza Janusz Hnatko.