W czwartek pod Wieżą Ratuszową odbyła się pierwsza konferencja prasowa nowego stowarzyszenia „Kraków Przeciwko Referendum 2016”. Organizatorzy zapowiedzieli, że chcą być przeciwwagą dla Logicznej Alternatywy Łukasza Gibały.
– Nie ma żadnej przyczyny, w drugim roku po wyborach, która stawiałaby za cel odwołanie prezydenta – mówił Dominik Galas, radny Dzielnicy X Swoszowice i zastępca przewodniczącego nowo powstałego stowarzyszenia. Stwierdził, że zarzuty stawiane przez Łukasza Gibałę prezydentowi Jackowi Majchrowskiemu, powinny zostać ocenione przez mieszkańców w terminowych wyborach samorządowych.
– Referendum jest przewidziane jako instytucja ostateczna, w sytuacjach, kiedy dalsze trwanie organów takich jak prezydent czy rada miasta, stanowi zagrożenie dla demokracji – wyjaśniał szef stowarzyszenia Łukasz Wantuch, radny Dzielnicy III Prądnik Czerwony, który w 2014 roku kandydował bezskutecznie do Rady Miasta Krakowa z komitetu prezydenta Jacka Majchrowskiego. – Referendum Łukasza Gibały możemy określić jako kupione – dodawał. Według stowarzyszenia, sytuacja, w której zbierający podpisy są opłacani przez organizatora referendum, nie powinna mieć miejsca, ponieważ „prowadzi to do manipulowania mieszkańcami miasta”.
Chcą informować o kosztach referendum
Założyciele „Krakowa Przeciwko Referendum 2016” chcą kłaść nacisk na koszty związane z przeprowadzeniem referendum i przedterminowymi wyborami. – Jakim celom służy to referendum? – pytali organizatorzy konferencji. Uważają, że przeprowadzanie referendum w obecnej sytuacji jest całkowicie bezzasadne, a jedynym skutkiem będzie spełnienie politycznych ambicji byłego polityka Ruchu Palikota, Łukasza Gibały.
– Sytuacja wokół prezydenta działa negatywnie dla potencjalnych inwestorów – mówił Dominik Galas. Jego zdaniem prowadzi to do zmniejszenia potencjału gospodarczego Krakowa, ponieważ do mediów przebiją się nieprawdziwe informacje dotyczące stanu miasta.
Tekst: Wiktor Hunek