"Jeśli dołożymy jeszcze metro, jesteśmy ugotowani"

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Ostatnimi czasy znów pojawił się temat budowy metra w Krakowie. W tej sprawie jednak podzieleni są nawet eksperci. Prezydent Jacek Majchrowski jasno mówi: jestem sceptyczny w tej sprawie. – Wystarczy spojrzeć, ile osób jeździ tramwajami poza godzinami szczytu – twierdzi Majchrowski.

– Ja zawsze byłem sceptyczny z kilku powodów. Po pierwsze, finansowy. Kiedyś rozmawiałem z wiceprezydentem Warszawy o kosztach takiej inwestycji i powiedział mi, że budowa jednej stacji metra kosztuje około 100 milionów. Jeżeli mamy wybudować sensowny kawałek, potrzeba przynajmniej dziesięciu stacji, więc mamy miliard – wylicza Jacek Majchrowski.

Prezydent dodaje kolejne koszty: stacja przesiadkowa to 400 mln złotych. A oprócz tego dochodzą koszty utrzymania. – Warszawa płaci około 200 milionów, my płacilibyśmy około setki. Ale proszę zwrócić uwagę, że już teraz dopłacamy około 200 milionów zł do komunikacji miejskiej. Cena biletu jest w 46% pokrywana przez miasto. Jeśli dołożymy jeszcze metro, jesteśmy ugotowani – podkreśla prezydent.

Nie ma odpowiednich potoków pasażerskich?

Wsparcia finansowego mógłby udzielić rząd, tak jak było w przypadku stolicy. Mimo wszystko to nie przekonuje gospodarza miasta. – Warszawa może dofinansować budowę, ale nikt nie będzie wspomagał utrzymania. A im więcej wydamy na utrzymanie, tym mniej będziemy mieć pieniędzy na jakiekolwiek miejskie inwestycje. Poza tym, żeby metro miało sens, potrzebne są odpowiednie potoki pasażerskie – twierdzi Jacek Majchrowski i przypomina, że w czasach, gdy działała Huta Lenina, to dojeżdżały tam tysiące osób.

– W tej chwili już nie ma takiego uzasadnienia: pomijając godziny szczytu, tramwaje nie są zapełnione. Miasto zdecydowało się wtedy na budowę szybkiego tramwaju, którą stopniowo realizujemy. Ale skoro tramwaj został zbudowany tam, gdzie jest największe zapotrzebowanie, to mamy teraz zbudować metro pod tramwajem? Czy jest sens? Nie. Ktoś inny proponuje połączenie metrem dzielnic poza na obrzeżach miasta, ale kto będzie jeździł z jednej sypialni do drugiej? – pyta prezydent Majchrowski.

Współpraca Jakub Drath