Przegląd prasy, 26 czerwca: Kraków Przeciw Igrzyskom wystartuje w wyborach

Tomasz Leśniak chce ubiegać się o fotel prezydenta, a jego koledzy o rade miasta – donosi czwartkowe wydanie „Gazety Krakowskiej”. „Dziennik Polski” pisze o obiecanym remoncie dworca w Płaszowie, a „Gazeta Wyborcza” porusza m.in. temat długów Gesslerów.

DZIENNIK POLSKI:

PKP obiecuje: remont dworca w Płaszowie ruszy jeszcze w tym roku

„Kontrowersje. Dworcowy budynek czeka na gruntowną modernizację już od wielu lat. Nie ma w nim nawet czynnej toalety. Wciąż nie wiadomo, kiedy zostanie wyremontowana druga największa stacja kolejowa w stolicy Małopolski. Choć codziennie w Krakowie Płaszowie zatrzymuje się ponad sto pociągów z tysiącami pasażerów, kolejarze od kilku lat snują tylko wizję remontu dworcowego budynku, który - zdaniem wielu podróżnych - przypomina pustostan. Wszystko przez ciemną, brzydką poczekalnię czy ledwo słyszalne zapowiedzi pociągów. Oczywiście o takich "luksusach" jak elektroniczna tablica wyświetlająca przyjazdy i odjazdy kolejnych składów można tylko pomarzyć. Najbardziej zawstydzające dla kolejarzy powinno być jednak to, że od kilku lat nie potrafią uruchomić na stacji ani jednej ubikacji. (...) Tymczasem pracownicy PKP już od czterech lat obiecują, że stacja w Płaszowie odzyska dawny blask. W 2010 roku ówczesny zarządca dworców kolejowych w Krakowie Mirosław Kruk zapewniał: - W najbliższym kwartale przeprowadzimy remont przeciekającego dachu i wymianę zegarów oraz odnowimy mało estetyczną poczekalnię. Zrobimy również wszystko, aby podczas remontu poczekalni zainstalowana została także elektryczna tablica”.

Mniej przeterminowanych lekarstw trafia na śmietnik

„Odpady. W 172 krakowskich aptekach znajdują się specjalne pojemniki, do których można wrzucać medykamenty już niezdatne do użytku. Mieszkańcy korzystają z nich coraz chętniej - w zeszłym roku oddali niemal 35 ton leków. Przeterminowane antybiotyki i krople do oczu krakowianka Katarzyna Rutkowska chciała oddać w jednej z aptek przy alei Pokoju. - W okienku usłyszałam jednak, że nie ma takiej możliwości, gdyż apteka nie ma specjalnego pojemnika na tego rodzaju odpady - relacjonuje krakowianka. Dodaje, że farmaceutka nie była również w stanie wskazać najbliższego punktu, gdzie można się pozbyć starych medykamentów. Otóż - zgodnie z przepisami - apteki nie muszą przyjmować przeterminowanych leków. Obowiązek ich utylizacji spoczywa na władzach samorządowych. W Krakowie za koordynację akcji przyjmowania nieprzydatnych farmaceutyków odpowiada Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania. - Specjalne pojemniki są wystawione w aż 172 aptekach na terenie miasta. Ich pełna lista znajduje się na stronie internetowej krakowskiego Eko Centrum (www.ekocentrum.krakow.pl) - wyjaśnia Krystyna Paluchowska, rzeczniczka MPO”.

Rozwój Krakowa w cieniu protestów

„Przestrzeń miasta. W związku z akcją obrońców zielonego Zakrzówka, radni miasta nie podjęli wczoraj decyzji o dalszych losach rejonu ulic św. Jacka i Twardowskiego. Będą dodatkowe konsultacje. Teraz radni przyglądają się też odrzuconym uwagom do studium dla Krakowa Waleniem w bębny i hasłami "Miasto to nie firma" czy "Patrzymy wam na ręce" witali wczoraj obrońcy Zakrzówka radnych idących na sesję. Miejscy aktywiści i miłośnicy tego zielonego zakątka protestowali przed magistratem od wtorkowego wieczora, a część z nich spędziła też noc na placu Wszystkich Świętych. Oprotestowują w ten sposób projekt planu miejscowego, który przeznacza około połowę łąki między ulicami Wyłom i św. Jacka pod zabudowę. Chcieli, by radni przyjęli plan z poprawkami, które całą łąkę pozostawiają jako teren zielony, gdzie można by urządzić park. - Są poprawki, które zablokują zabudowę, trzeba je przegłosować i podjąć decyzję. Ile lat można czekać? - mówił przedstawiciel protestujących, stając za mównicą w sali obrad, ubrany w niebieskie modraszkowe skrzydła. Przypominał, że decyzji o tym terenie nie udaje się podjąć od ponad 10 lat.

GAZETA KRAKOWSKA:

Kraków Przeciw Igrzyskom wystartuje w wyborach

„Tomasz Leśniak chce ubiegać się o fotel prezydenta. Jego koledzy o rade miasta. Inicjatywa Kraków Przeciw Igrzyskom stanie się obywatelskim komitetem wyborczym o tej samej nazwie. A jej lider, Tomasz Leśniak, będzie ubiegać się o fotel prezydenta miasta w listopadowych wyborach. Komitet wystawi też 86 kandydatów na radnych miejskich. I kolejnych do rad dzielnic. (…) – Po referendum organizacje społeczne uwierzyły, że można wygrać z machiną urzędniczą i zmieniać kierunki polityki –mówi Tomasz Leśniak. – Dzięki kampanii wyborczej będziemy mogli nagłośnić problemy miasta, zmusić polityków do rzetelnej debaty, wysłuchania postulatów mieszkanców. (…) W to, że zdetronizuje prezydenta Jacka Majchrowskiego, raczej nie wierzy, ale liczy, ze wprowadzi choć kilka osób do rady miasta i jeszcze więcej do rad dzielnic, aby głos mieszkańców i organizacji społecznych był faktycznie brany pod uwagę w czasie głosowań. (…) Leśniak współpracuje już z takimi organizacjami jak Krakowski Alarm Smogowy, Kraków Miastem Rowerów, Zielony Zakrzówek, Zielone Bronowice, Związek Nauczycielstwa Polskiego. To m.in. z tych środowisk mają wywodzić się kandydaci na radnych i po części wyborcy”.

Mieszkańcy boją się budynków w parku przy ul. Lea

„Kontrowersje. Część parku Wincentego a Paulo przy ulicy Lea została kupiona przez dewelopera. Misjonarze sprzedali 18 arów firmie Tętnowski Development. Teraz inwestor chce zamienić nabytą działkę na inny teren przy ulicy Kijowskiej o powierzchni 11 arów. Okoliczni mieszkańcy i radni dzielnicy obawiają się, że jeśli władze miasta nie zgodzą się na zamianę, to w środku parku mogą wyrosnąć budynki lub część należąca do dewelopera zostanie zagrodzona. Na piątek planują protest”.

Zatrudniał niepełnosprawnych i zabierał im pieniądze z wypłaty

„Krakowska prokuratura postawiła Sławomirowi J. zarzuty oszustwa na szkodę niepełnosprawnych w fundacji „Przywracamy nadzieję”. Śledczy uważają, że podejrzany przywłaszczał sobie pieniądze otrzymane z Państwowego Funduszu Osób Niepełnosprawnych (ponad 100 tysięcy złotych), zmuszał pracowników do oddawania części pensji do fundacji, nie płacił tez składek ZUS. Poszkodowanych w sprawie jest 41 osób. Fundacja „Przywracamy nadzieję” działała przy ul. Garncarskiej w Krakowie. Zatrudniała niepełnosprawnych, którzy nie mogli znaleźć pracy. Mieli w fundacji być animatorami internetowych grup wsparcia. Otrzymywali pensje rzędu 900zł, ale od marca 2013 r. przestali dostawać pieniądze. „Umowę mam od 10 kwietnia, jak większość żadnych pieniędzy nie otrzymałam. Telefon milczy, nie wiem, co się dzieje i co mam o tym wszystkim myśleć. Tylko dlaczego czuję się oszukana, eh, a miało być tak pięknie”– pisała Zagoplanka, 29 maja 2013 na forum osób oszukanych”.

GAZETA WYBORCZA:

Gesslerom zajmują majątek

„Do Hotelu Francuskiego przy ul. Pijarskiej wkroczył wczoraj syndyk. Zamierza przejąć nieruchomość za długi Gesslerów, które sięgają milionów złotych. Na pieniądze bezskutecznie dotąd czekają bank, urzędy i prywatni dostawcy. To może być pierwszy przypadek, kiedy urzędnikom uda się wreszcie zająć tak duży majątek kontrolowany przez Adama Gesslera i jego rodzinę. Restaurator od kil ku lat jest ścigany przez urzędników i komorników za wielomilionowe długi. Tylko miastu Warszawa jest winny ponad 30 mln zł. Jak się okazuje, lista wierzycieli jest jednak dłuższa. Formalnie sam Adam Gessler nie ma majątku. Restauracje firmowane jego nazwiskiem są prowadzone przez spółki należące do jego synów. Tak jest właśnie w przypadku Hotelu Francuskiego w Krakowie, do którego wczoraj w południe wszedł syndyk masy upadłościowej spółki Emir 19. To do niej należy eklektyczno-modernistyczny gmach przy ul. Pijarskiej 13. – Trwają czynności, których celem jest przejęcie nieruchomości. Na pewno zajmie to jeszcze kilka dni – powiedział nam w środę po południu mecenas Ryszard Cytryński, pełnomocnik syndyka”.

Asystent nie dla pierwszaka

„Krakowskie sześciolatki, które we wrześniu pójdą do szkoły, nie mają co liczyć na to, że w klasie pomoże im asystent wychowawcy. Możliwość zatrudnienia asystentów wspierających wychowawców w pracy z sześciolatkami daje szkołom rządowa ustawa. (…) Zgodnie z ustawą musi mieć wykształcenie pedagogiczne i pracować 40 godzin w tygodniu na podstawie Kodeksu pracy. Nauczycielskie związki zawodowe odebrały pomysł jako próbę wyrugowania przez rząd Karty nauczyciela. Podkreślały, że asystenci powoli zaczną wypierać ze szkół zatrudnione na podstawie karty osoby. A rząd przekonywał: zatrudnianie asystentów zmniejszy bezrobocie wśród nauczycieli. Mają zarabiać tyle co nauczyciel dyplomowany, a więc około 5 tys. zł brutto. Znalezienie środków na ich zatrudnienie zostawił gminom. Kraków nie będzie musiał ich szukać, bo jak dowiadujemy się od odpowiedzialnego za oświatę w mieście wiceprezydenta Tadeusza Matusza, o zatrudnienie asystenta nie zawnioskowała do magistratu żadna szkoła. Dyrektorzy krakowskich podstawówek tłumaczą, że nie za bardzo wiedzą, co taki asystent miałby robić, bo ustawa tego nie wyjaśnia”.