Centralne Biuro Antykorupcyjne będzie musiało zająć się sprawą oświadczenia majątkowego radnego Krakowa Łukasza Wantuch.
Rafał Komarewicz, przewodniczący Rady Miasta Krakowa poinformował w piątek Centralne Biuro Antykorupcyjne w sprawie oświadczenia majątkowego radnego Łukasza Wantucha. Sprawa ma związek z tym, że samorządowiec w zeznaniu za 2021 roku nie wpisał posiadania ponad 50 procent udziałów (o wartości przekraczającej 50 tys. zł) w spółce Gramy Systemem.
Rafał Komarewicz mówi, że urząd skarbowy oświadczeniem radnego zaczął się interesować w maju zeszłego roku. Inspektorzy wskazali na nierzetelnie wypełnienie punktów dotyczących dochodów z tytułu zatrudnienia, nie doprecyzowali jednak na czym mają polegać uchybienia. – Urząd skarbowy nie zakwestionował wtedy braku wskazania udziałów w spółkach handlowych – mówi.
Podkreśla, że kilka dni temu dostał pisemne zapytanie, dlaczego w oświadczeniu majątkowym radnego Łukasza Wantucha brakuje informacji na temat jego udziałów w spółce prawa handlowego. – Natychmiast poprosiłem o złożenie stosownego wyjaśnienia. W związku z tym, że radny złożył korektę oświadczenia majątkowego, czyli pojawiła się dodatkowa pozycja, która wcześniej nie była przez niego wskazywana, musiałem powiadomić o tym fakcie Centralne Biuro Antykorupcyjne – dodaje Komarewicz.
Wyjaśnia, że w przypadku dopatrzenia się ewentualnych poważnych nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych radnych musi o tym fakcie, zgodnie z ustawą, poinformować organy kontroli państwowej. – W kwietniu zeszłego roku, kiedy pan radny składał oświadczenie majątkowe za 2021 rok równocześnie przedłożył zeznanie podatkowe, w którym nie było informacji o osiągniętym dochodzie z tytułu prowadzenia spółki. Nie wiedziałem, że radny posiada udziały w spółce Gramy Systemem – wyjaśnia przewodniczący rady.
Łukasz Wantuch w swoim oświadczeniu zamieszczonym na Facebooku tłumaczył, że spółkę założył, ale nie prowadził aktywnie działalności. – Nie zajmowałem się nią, licząc, że kiedyś przyjdzie odpowiedni moment na budowę imperium. Nie przyjedzie on już nigdy. Spółka zostanie zlikwidowana, a wszyscy którzy wpłacili pieniądze (miały iść na reklamę i ekspansję), dostaną pełny zwrot. Pełny, sto procent, mimo że strona kosztowała majątek – podkreślił.