Radni Krakowa nie chcą, aby władze miasta finansowały program in-vitro. Dziś odbyło się głosowanie nad projektem uchwały zgłoszonej przez grupę mieszkańców.
W zbieranie podpisów pod inicjatywą uchwałodawczą zaangażowali się członkowie Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej. To oni podczas sesji rady miasta bronili projektu i namawiali radnych, aby podnieśli ręką w głosowaniu za.
– Zapładnianie metodą in-vitro jest uznanym na świecie sposobem pozyskiwania potomstwa – mówił Andrzej Hawranek, szef klubu Platformy Obywatelskiej. Polityk wypomniał radnym Prawa i Sprawiedliwości, że przez trzy miesiące blokowali projekt i nie poddawali go pod głosowanie.
PiS przeciwko
Przeciwko uchwale opowiedzieli się radni Prawa i Sprawiedliwości. Od samego początku podkreślali, że nie poprą projektu. Radny Jan Franczyk w prawie godzinnym przemówieniu tłumaczył m.in. że wprowadzenie programu nie rozwiązałoby problemu niepłodności w Krakowie, podobne programy w innych miastach mają wiele wad oraz uchwała nie wspomina o dodatkowych kosztach, jakie musieliby ponieść uczestnicy programu.
Polityk zwrócił też uwagę na kwestie etyczne. Porównał metodę zapłodnienia pozaustrojowego do działań nazistów decydujących o tym, kto powinien żyć, a kto nie.
Za uchwałą głosowali radni PO, część z klubu prezydenckiego Przyjazny Kraków oraz dwie radne niezależne Małgorzata Jantos i Marta Patena. Przeciwko opowiedzieli się wszyscy radni z PiS oraz radny Adam Migdał z klubu prezydenckiego. Od głosu wstrzymał się szef prezydenckiego klubu Rafał Komarewicz.