– Bez złotych klamek, bez przepychu, bez pomników. Nasze igrzyska mają być ekonomiczne. To ma być anty-Soczi – stwierdził na wczorajszej sesji rady miasta Kazimierz Barczyk, przewodniczący Sejmiku Województwa Małopolskiego. I wyliczył szereg inwestycji, jakie zostaną nam po ZIO. Przestrzegł też, aby Kraków nie dopuścił do referendum w tej sprawie.
– Chodzi o to, aby nie organizować referendum w tej sprawie, ponieważ zimowe igrzyska w 2022 roku to nie tylko projekt Krakowa, ale całej Polski oraz Słowacji. A gdyby się udało, to Kraków ośmieszyłby się przed całym światem i zablokował międzynarodowe przedsięwzięcia – powiedział Kazimierz Barczyk i dodał, że większość mniejszych gmin i miast w naszym regionie jest za organizacją igrzysk.
Przewodniczący sejmiku, który wypowiadał się na sesji rady miasta również jako przewodniczący Stowarzyszenia Gmin i Powiatów Małopolski, przypomniał jaki wkład będzie miał Kraków w budżet olimpijski, a jakie inwestycje zostaną wykonane w tym czasie. – Wydaje mi się, że Kraków będzie musiał maksymalnie wyłożyć 400 mln złotych, a jeśli nie będzie chciał tyle wydać, to te pieniądze pójdą z województwa – stwierdził Barczyk. Co w zamian? – Przyspieszenie budowy obwodnicy, połączenie S7 z Warszawą, dokończenie "zakopianki", rozbudowa Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej dla 2 mln mieszkańców Małopolski. W zamian za kilkadziesiąt lub kilkaset milionów przyjdą miliardy z budżetu krajowego oraz MKOl-u.
Barczyk zagrał też na ambicji mówiąc, że Polska powinna pokazać, że jest gotowa na organizację wielkiego przedsięwzięcia, które mimo wszystko jest tańsze, niż organizacja Euro 2012. – Zimowe igrzyska to część wizji i ambicji, które moglibyśmy zrealizować w imieniu Europy Środkowo-Wschodniej, która może pokazać, że podoła takiej organizacji.
Przewodniczący sejmiku stwierdził także, że bez tego Kraków nigdy nie rozwiąże ważnych problemów związanych choćby z komunikacją, mówiąc, że „z miejskiego budżetu można zbudować 2 km torów i estakadę i tyle, a potrzebne jest całościowe podejście do sprawy”. – Za te 8 lat możemy mieć zbudowany Kraków i Małopolskę.
Wystąpienie do nie spodobało się radnym z PiS. – Nie potrzebujemy igrzysk, żeby to wszystko zbudować. Niech pan da nam te pieniądze, a prezydent Trzmiel będzie wiedział, co z nimi zrobić – odpowiedział radny Włodzimierz Petrus. – To nie może być wytrych do otrzymania funduszy, ponieważ inni bez igrzysk dostają pieniądze – dodał.
Barczyk apelował jednak, aby odpolitycznić sprawę igrzysk, wielokrotnie podkreślając, że ZIO2022 to nie projekt Platformy Obywatelskiej, ponieważ w centrali wcale nie są tacy ochoczy, aby kłaść pieniądze na naszą infrastrukturę. I będzie szczęśliwy, nawet wtedy, gdy igrzyska otworzy Jarosław Kaczyński, w przypadku, gdyby wygrał wybory prezydenckie.