Rozbój w Prokocimiu. Sprawca wrócił i chciał pomóc w poszukiwaniach

fot. Małopolska Policja

Policjanci zatrzymali sprawcę rozboju, który pistoletem sterroryzował pracownicę sklepu nocnego kradnąc alkohol i papierosy. 42-latek został zatrzymany w czasie obławy policyjnej, podczas której sam zgłosił się do policjantów, chcąc pomóc w poszukiwaniach.

Do zdarzenia doszło tydzień temu. W nocy z niedzieli na poniedziałek (26/27 marca) około godziny 1 do jednego ze sklepów spożywczych w Prokocimiu wszedł zamaskowany mężczyzna i przedmiotem przypominającym pistolet sterroryzował obsługującą go sprzedawczynię. Żądał wydania dwóch butelek wódki i dwóch  paczek papierosów. Skradzione przedmioty zabrał w siatce i wybiegł ze sklepu.

Przestraszona ekspedientka zaalarmowała o zdarzeniu policję. Policjanci zaproponowali kobiecie pomoc medyczną, sprawdzili pomieszczenia sklepowe i przeglądnęli monitoring. Na podstawie nagrania ustalili, jak zachowywał się i w co ubrany był sprawca. – Charakterystyczne ubranie przyciągało wzrok – mężczyzna bowiem miał na sobie jaskrawopomarańczową kurtkę, czarne spodnie, a na głowie czarną kominiarkę, w rękach zaś trzymał „pistolet”. Chwyt jaki zastosował, mógł świadczyć, że sprawca ma obycie z bronią. Policjantów również zaintrygował kolejny klient, który praktycznie zaraz po napadzie pojawił się w sklepie kupując zapałki. Nie wykluczone było, że jest to sprawca rozboju – relacjonuje Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.

Zaproponował pomoc

Policjanci rozpoczęli poszukiwania mężczyzny. Około godziny 3 nad ranem zauważyli srebrnego forda, który zaparkował pod sklepem, gdzie doszło do rozboju. Z pojazdu wysiadł mężczyzna, który na widok policjantów podszedł do nich proponując „pomoc w schwytaniu sprawcy napadu”.

Policjanci od razu wyczuli od mężczyzny wyraźną woń alkoholu, w związku z czym został on wylegitymowany. Podczas sprawdzenia okazało się, że kierowca ma cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami. Badanie wykazało u kierowcy ponad 1,5 promila alkoholu.

W tym czasie sprawdzany mężczyzna chwalił się policjantom, że posiada umiejętności strzeleckie i w starciu z nim nie mieliby szans. Nagle jeden z policjantów zauważył, że jego kurtka w dziwny sposób odstaje, a po jej podniesieniu ich oczom ukazał się pistolet schowany za paskiem spodni. 42-letni mieszkaniec Krakowa został obezwładniony. Okazało się, że to pistolet na naboje ze sprężonym CO2 miotający kule.

W miejscu zamieszkania zatrzymanego kryminalni przeprowadzili przeszukanie i znaleźli tam trzy sztuki podobnych wiatrówek pistoletowych oraz butelkę wódki i papierosy, których nazwy odpowiadały wcześniej skradzionym produktom. Mężczyzna został przewieziony do komisariatu, gdzie został przesłuchany.

Kilka wizyt

Okazało się, że 42-latek nie pierwszy raz zawitał w nocy do tego sklepu. Pierwszy raz przed rozbojem pojawił się w tym sklepie ok. godziny 23 robiąc zakupy, za które zapłacił. Dwie godziny później pojawił się ponownie – tym razem z bronią, kradnąc wódkę i papierosy. Kilka minut później już w innym stroju przyszedł – przebrany – ponownie kupić zapałki, a czwarty raz ok. godziny 3 przyjechał znowu zrobić „zakupy” ale natknął się na funkcjonariuszy. Tymczasem badanie w laboratorium wykazało, że jeden z zabezpieczonych pistoletów, z uwagi na swe parametry, wymaga zezwolenia.

42-latek usłyszał zarzuty rozboju, kierowania pojazdem bez uprawnień i pod wpływem alkoholu oraz posiadania broni palnej bez wymaganego zezwolenia. 27 marca został tymczasowo aresztowany. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.

Sprawa jest rozwojowa, policjanci sprawdzają pochodzenie nielegalnej  broni i czy sprawca nie ma na sumieniu innych napadów.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Bieżanów-Prokocim