Rozmowa na dzień dobry: Jak Duda-Gracz i Beksiński spotkali się w Nowej Hucie

– Obaj wybitni artyści za życia znali się i przyjaźnili, chociaż każdy z nich miał diametralnie inną osobowość, inną wyobraźnię. Teraz te dwa światy spotkały się w przestrzeni Nowohuckiego Centrum Kultury, co jak sądzę, stwarza okazję do bardzo ciekawych konfrontacji – przyznaje Joanna Gosciej Lewińska, kuratorka Galerii Centrum w Nowohuckim Centrum Kultury.

22 stycznia 2020 w Nowohuckim Centrum Kultury została otwarta Galeria Jerzego Dudy-Gracza. Prace artysty pochodzą z różnych okresów i reprezentują najważniejsze nurty jego twórczości.

Natalia Grygny, LoveKraków.pl: Jerzy Duda-Gracz urodził się w Częstochowie, jest kojarzony ze Śląskiem, ale miejsce dla swojej sztuki znalazł w Nowej Hucie.

Joanna Gościej-Lewińska: Pięć lat temu zorganizowaliśmy retrospektywną wystawę poświęconą Dudzie-Graczowi. Wzbudziła duże zainteresowanie, mnóstwo ludzi odwiedziło NCK, żeby oglądać jego obrazy. Jeszcze raz okazało się, że dobra sztuka sprawdza się zawsze i w każdym miejscu. Dlatego dziś nie musimy się zastanawiać, dlaczego Nowa Huta, a nie np. Katowice. Cieszymy się po prostu, że mamy prace wybitnego artysty na miejscu.

Jednak twórczość Dudy-Gracza nie przez wszystkich jednak była i jest przyjmowana z entuzjazmem.

Część jego dorobku to niewątpliwie sztuka prowokacyjna, wręcz drapieżna. Piętnował nasze przywary, ukazywał różne zjawiska w sposób wyostrzony, karykaturalny. Nie wszystkim się to podobało i podoba, co jednak może świadczyć, że trafiał celnie. Słyszałam już zresztą opinie, że Duda-Gracz znów jest aktualny... Zaprzecza to stanowisku tych krytyków, którzy w latach 90. ubiegłego wieku zaczęli Dudę-Gracza bardzo mocno krytykować, praktycznie wykreślali go z polskiej sztuki. Chcę jednak podkreślić, że w naszej galerii pokazujemy także inną twarz tego artysty: wrażliwą, liryczną, pełną ciepła, humoru, miłości do ludzi i polskiej rzeczywistości. Bo to bardzo emocjonalne i różnorodne malarstwo.

Nowohuckie Centrum Kultury dysponuje łącznie prawie 300 pracami Dudy-Gracza. Ale teraz na wystawie odwiedzający zobaczą ich 91. Co jakiś czas będą jednak mogli nieco odświeżyć swoje spojrzenie na jego sztukę.

Zawarliśmy z rodziną artysty umowę na lat 20. Zgodnie z nią co dwa lata będziemy zmienić ekspozycję i pokazać kolejne 100 prac. Dzięki temu widzowie mają żywy dostęp do przekroju jego twórczości. Mamy jednak świadomość, że te 300 prac to stosunkowo niewielki, choć starannie wybierany, fragment dorobku artysta. Łącznie namalował prawie trzy tysiące obrazów!

To już druga stała ekspozycja w NCK. Jesienią 2016 roku została otwarta Galeria Zdzisława Beksińskiego, która do dziś przyciąga tłumy widzów. Można powiedzieć, że Duda-Gracz został sąsiadem Beksińskiego.

Obaj ci wybitni artyści za życia znali się i przyjaźnili, chociaż każdy z nich miał diametralnie inną osobowość, inną wyobraźnię. Teraz te dwa światy spotkały się w przestrzeni Nowohuckiego Centrum Kultury, co jak sądzę, stwarza okazję do bardzo ciekawych konfrontacji. Te dwie odmienne perspektywy widzenia świata i sztuki staraliśmy się zresztą jakoś podkreślić, odmiennie aranżując obie ekspozycje. I tak, ponieważ prace Beksińskiego pokazujemy w przestrzeni zdecydowanie mrocznej, podkreślając jej niemalże apokaliptyczny charakter, dzieła Dudy-Gracza - jako mocno zakorzenione w naszym tu i teraz  – zdecydowaliśmy się zawiesić w jasnym, pastelowym otoczeniu.

Jakie pani zdaniem emocje wzbudza konfrontacja sztuki Beksińskiego ze sztuką Dudy-Gracza?

Zacznę od Beksińskiego, ponieważ od momentu otwarcia oprowadzam widzów po jego galerii i zebrałam trochę obserwacji. Część osób jest wstrząśnięta jego wizjami, choć przecież raczej wiedzą, czego się spodziewać. Myślę, że ważną rolę w takim odbiorze odgrywa wspomniany wyżej klimat miejsca, gra światłem, niezwykła muzyka w tle, także samo obcowanie z oryginalnymi obrazami. Tego nie zastąpi najlepszy album z reprodukcjami, tak jak oglądanie filmu w telewizji to nie to samo co pójście do kina. Mam nadzieję, że teraz także wizyta w galerii Dudy-Gracza wywoła u widzów emocje, choć zapewne całkiem inne. Myślę o pewnej refleksji nad tym, jacy naprawdę jesteśmy, co w nas tkwi złego i dobrego. Duda-Gracz może w tym pomóc, bo wcale nas nie wyśmiewał, ale punktował rzeczy, które go drażniły. A był przenikliwym obserwatorem. Ale sam w tej przestrzeni znajduję coś innego. Przede wszystkim wyciszam się, odpoczywam. Duda-Gracz liryczny, stonowany, na swój sposób optymistyczny, to dla mnie wciąż wielkie i miłe odkrycie. Nie lubił nowych technologii, przerażał go pęd naszej cywilizacji. Kochał muzykę klasyczną, kochał naturę i do niej uciekał w swoich obrazach. Proszę zwrócić uwagę, że jej w swoich obrazach nie deformuje! On deformował ludzkie cechy, np. ślepe podążanie za modami. Sam siebie pokazywał w różnych kostiumach, ale jestem przekonana, że chciał nam przez to powiedzieć: zobaczcie, wciąż jestem sobą! I to jest ten ważny trop, jeśli chodzi o odczytywanie jego twórczości.

 

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Nowa Huta
News will be here