Skarb czeka w kasie sądu

Zdjęcie przykładowe fot. pixabay.com

41 lat temu rozpoczął się proces w III wydziale karnym Sądu Okręgowego w Krakowie. Czego konkretnie dotyczył i jaki zapadł wyrok? Tego nie wiadomo. Pozostało za to mnóstwo dowodów, które czekają na odebranie.

Prokuratura Rejonowa dla Dzielnicy Śródmieście wszczęła w 1977 roku śledztwo, które skończyło się skierowaniem aktu oskarżenia do sądu dwa lata później.

W czasie postępowania zabezpieczono wybory jubilerskie. To może naprowadzać na rodzaj sprawy. Jednak ani sam krakowski sąd okręgowy, ani prokuratura okręgowa, ani sąd apelacyjny nie były w stanie pomóc w rozszyfrowaniu tego, co kryje się za sygnaturą z 79 roku. W sądzie okręgowym usłyszeliśmy, że akta zostały zniszczone.

Prokuratura nie była w stanie nic znaleźć, a sąd apelacyjny w swojej formie zaczął działać w 1991 roku.

Wiemy jednak co zalega w kasie sądu. Od 1987 roku w depozycie jest m.in. złoty wisiorek z „głową Nefretete”, złote pierścienie z awanturynem, szafiry, obrączki, sygnety – w tym damski z aleksandrytem. Jest też pozycja o nazwie „haremówka” – ma to być pięć pierścieni złączonych szyną. Cała lista dostępna jest tutaj.

Teraz właściciel ma maksymalnie trzy lata, aby odebrać zalegające przedmioty. W innym przypadku staną się własnością Skarbu Państwa. Jeśli wyroby te miałyby jakąś wartość historyczną, naukową czy artystyczną, mogą zostać przekazane do muzeum lub podobnej instytucji.