Na popularnej trasie rowerowej do Tyńca w rejonie stopnia wodnego Kościuszko w kilku miejscach brakuje nawierzchni. Gmina Liszki przygotowuje się do zmian, ale swoje do zrobienia będzie miał także Kraków.
Tras przebiegających wzdłuż Wisły rowerzystom z Krakowa i okolic przedstawiać raczej nie trzeba. Duża część użytkowników korzysta z dróg dla rowerów na prawym brzegu, pomiędzy centrum Krakowa a Tyńcem, ale to też część ogólnopolskiej Wiślanej Trasy Rowerowej i międzynarodowej EuroVelo4. Na drugim brzegu Wisły, po stronie Przegorzał i Bielan, również dostępna jest trasa po wałach, nieco mniej uczęszczana, a pozwalająca dojechać do stopnia wodnego Kościuszko i Tyńca inną drogą.
Do pełni szczęścia brakuje jednak kilku krótkich odcinków nawierzchni, co już od wielu lat utrudnia korzystanie z tej infrastruktury. Dla części użytkowników to żaden problem, ale już w przypadku mniej sprawnych rowerzystów, dzieci czy rodziców na rowerach z przyczepkami utrudnienie staje się większe, zwłaszcza po deszczu. Pomijając już sam fakt, że utrzymujące się przez długie lata „dziury” na najpopularniejszej trasie nie świadczą najlepiej o kolejnych władzach deklarujących prorowerowe podejście.
Większość braków, o których mowa, leży na terenie gminy Liszki, której granica „wcina się” w teren Krakowa, obejmując zarówno sam stopień wodny, jak i obszar wewnątrz starorzecza Wisły. Chodzi o najazd od strony ul. Mirowskiej na kładkę przy stopniu wodnym, podjazd spod mostu autostradowego na wykonaną niedawno ścieżkę na wałach w stronę Tyńca oraz o brakujące połączenia w rejonie toru kajakowego Kolna.
Sprawa działek ruszyła z miejsca
W październiku w odpowiedzi na nasze pytania gmina Liszki poinformowała, że umowa z firmą projektową, która miała przygotować dokumentację w tej sprawie, została podpisana jeszcze w lipcu 2021 roku. Oprócz wspomnianych trzech miejsc w umowie znalazło się także (wykonane już) uzupełnienie infrastruktury przy węźle Mirowskim. – Termin wykonania określony w umowie przypadał na 30.06.2022 r., następnie był kilkukrotnie aneksowany m.in. z uwagi na przedłużające się procedury w PGW Wody Polskie – czytamy w odpowiedzi gminy.
Działki, które są potrzebne do wybudowania dróg rowerowych, są zarządzane przez Wody Polskie i to z nimi gmina musi zawrzeć umowy dzierżawy. W połowie października nastąpił w tej sprawie postęp i podpisane zostały umowy dzierżawy dotyczące potrzebnych działek, choć nie wszystkich – brakuje tylko możliwości działania na działce, która obejmuje również tor kajakowy. Wody Polskie tłumaczą, że obecnie obowiązuje tam umowa dzierżawy z innym podmiotem i zawarcie jakiejkolwiek nowej umowy będzie możliwe dopiero po wygaśnięciu pierwszej, co przypada w listopadzie przyszłego roku.
Wody Polskie nie widzą po swojej stronie winy za opóźnienie w przygotowaniu dokumentacji. – Od dnia złożenia wniosku do dnia zawarcia umowy przeprowadzonych zostało wiele uzgodnień z Gminą Liszki następowały różnego rodzaju uszczegółowienia oraz zmiany w zakresie złożonych wniosków (np. zmiany terminu obowiązywania umów), co spowodowało wydłużenie czasu przygotowania i zawarcia ww. umów – podkreśla w odpowiedzi na nasze pytania Magdalena Gala, rzeczniczka prasowa krakowskiego oddziału Wód Polskich.
Co dalej?
Teraz istotne jest, by na etapie przygotowania dokumentacji się nie skończyło, lecz by możliwie szybko gmina Liszki była w stanie przeprowadzić potrzebne prace.
Najbardziej problematyczny pozostaje etap w rejonie toru kajakowego. Potrzebne jest tu wykonanie najazdu z drogi serwisowej na dolnym poziomie do poziomu korony wałów, uzupełnienie braków przy samym przejeździe pod mostem autostradowym, ale też wykonanie nawierzchni na wałach, wzdłuż toru kajakowego. W tym ostatnim przypadku część odcinka leży już na terenie Krakowa, więc to miasto musiałoby przejść podobną procedurę jak Liszki i wystąpić do Wód Polskich o dzierżawę terenu.
– Miasto Kraków wykonało w 2021 roku 100-metrowy odcinek najazdu na kładkę na terenie miasta od strony ul. Mirowskiej i na tym poprzestało, a ważne jest, żeby ten temat ruszył z miejsca i został wykonany już kompleksowo. Chciałbym zaprosić wójta gminy Liszki na kolejne posiedzenie zespołu rowerowego, żeby potwierdził dotychczasowe ustalenia. Kraków powinien zobaczyć, że plany w tej sprawie są już konkretne, umowy są podpisane i trzeba pójść podobnym torem – komentuje w rozmowie z nami Jarosław Tarański, ekspert rowerowy prowadzący profil VeloMałopolska.– Liszki stały się teraz bardziej otwarte, jeśli chodzi o tematy rowerowe, więc liczę na postępy. Boję się, żeby teraz Kraków nie pozostał w tyle z ostatnim brakującym 100-metrowym odcinkiem na prawobrzeżnych wałach, który nie zostałby przypilnowany – dodaje.
– Kładka jest już prawie pełnoletnia a dalej nie mamy na nią najazdów. Trzeba to w końcu wykonać, zwłaszcza biorąc pod uwagę również ponadregionalne znaczenie tej trasy –podsumowuje Jarosław Tarański.