Słodkie Ostatki, czyli jak to się robi w Krakowie

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Zakończenie karnawału ma bardzo słodki smak. Mowa oczywiście m.in. o chruście, ciastkach czy pączkach, po które w kolejkach do cukierni ustawiają się od rana tłumy krakowian.

Dziś tłusty czwartek. Większości kojarzy się zapewne z kosztowaniem ostatkowych pyszności bez wyrzutów sumienia. W kolejce po pączki przed wieloma cukierniami i kawiarniami w naszym mieście już od rana czekają tłumy mieszkańców. Pączki, ciastka, czasami i chrust – do wyboru, do koloru.

„Pączuś to pączuś”

– Kraków słynął z chrustu, nazywanego również faworkami, pączków i strucli wypiekanych przede wszystkim na Święta Wielkanocne. Ostatnio modne są oponki, wypiekane na zasadzie ciasta pączkowego – mówi Grzegorz Krupa, Starszy Cechu Rzemiosł Spożywczych w Krakowie.

Jednak w ostatnich latach i tak króluje pączek – z marmoladą, nadzieniem różanym, czekoladą, z polewą czy bez.

– Pączuś to pączuś! W ostatnich dniach karnawału spożywa się go najwięcej. To pewna tradycja i przeciętny Polak tego dnia zjada od trzech do czterech pączków. Jest ona dość kaloryczna, ale można wyjść na spacer czy pobiegać, żeby spalić te kalorie – śmieje się Krupa. Zwraca też uwagę, że są nawet organizowane zawody w jedzeniu pączków na czas.

A jaki jest przepis na ten najlepszy? Grzegorz Krupa przyznaje, że każda cukiernia ma swoją recepturę.

– Trudno powiedzieć, bo każdy zakład ma swoje tajemnice. Najogólniej mówiąc, to ciasto, którego składnikami są jajka, mąka, woda, drożdże. Na koniec wyrób pieczemy w głębokim tłuszczu. Kiedyś używano dwa ich rodzaje – margarynę Ceres i smalec. Do dziś najlepiej smakują pączki pieczone właśnie na tym drugim – zaznacza.

Słodki czas karnawału

Jeśli nie zdążymy przygotować pączków samodzielnie, zawsze możemy je kupić. Ostatnie dni karnawału to gorący czas dla niemalże wszystkich krakowskich cukierni w naszym mieście.

– Krakowianie po pączki sięgają najczęściej w Sylwestra i oczywiście w Ostatki. W nas pączki schodzą najlepiej podczas karnawału. Co roku na tłusty czwartek przygotowujemy 15 tysięcy sztuk, które zaczynamy robić około godziny 22.00. Warto podkreślić też, że spożywanie pączków wiąże się ściśle z porą roku – z moich obserwacji wynika, że latem nie ma dużego zainteresowania tym wyrobem – zwraca uwagę Adam Cichowski, właściciel Pracowni Cukierniczej Cichowscy, mieszczącej się przy ulicy Starowiślnej 21.

Czas na chrust

W nadchodzących dniach częstować będziemy się również chrustem. – Można powiedzieć, że swój renesans przeżywa w zasadzie od niedawna, bo cukiernie zainteresowały się jego wysmażaniem jakieś 15 lat temu. Zaczynałem działać w trudnych latach 80-tych, kiedy z surowcami było gorzej. Chrust przygotowuję według receptury mojej mamy – przepis otrzymała od babci. Zawsze przygotowywała go w okresie karnawału – wspomina Cichowski.

Dodaje też, że z roku na rok sprzedaje się coraz lepiej. Jednak w tłusty czwartek w cukierni i tak na pierwszym miejscu są pączki.